Britney Spears u szczytu swojej popularności była jedną z największych gwiazd show biznesu. Karierę zaczęła dzięki klubowi Myszki Miki, razem ze swoim pierwszym znanym chłopakiem, Justinem Timberlakiem.
Niestety tak wcześnie rozpoczęta kariera odbiła się na zdrowiu psychicznym Britney, która za sławę zapłaciła załamaniem nerwowym i uzależnieniami. W 2007 roku gwiazda trafiła na odwyk do kliniki Promises w Malibu po serii dziwnych zachowań, które tłumaczono na początku depresją poporodową.
Britney zdecydowała się wtedy na krok, którego nie spodziewał się chyba żaden z jej ówczesnych fanów: ogoliła głowę na łyso i wytatuowała sobie... trzy szóstki.
Moja matka będzie wściekła - miała powiedzieć wokalistka tuż po tym, kiedy zobaczyła się w lustrze.
W biografii "księżniczki pop" można przeczytać, że gest Brit był motywowany jej nienawiścią do własnego wizerunku, jednak z mniej oficjalnych źródeł wynika, że wokalistka bała się kontroli na obecność narkotyków. Takie testy przeprowadza się na bazie pobierania fragmentu włosa. Miało to zagrozić jej prawom do opieki nad dziećmi.
Dziś mija dokładnie 10 lat od tamtej chwili. 36-latka kilkanaście miesięcy temu wróciła do show biznesu występując między innymi w Las Vegas i podczas rozdania nagród VMA w Nowym Jorku.
Przypomnijcie sobie słynne zdjęcia Britney. Teraz jest lepiej?