Miniony tydzień nie okazał się najszczęśliwszy w życiu Doroty Rabczewskiej. Patryk Vega oficjalnie ogłosił, że woli z ogóle zrezygnować z nowego Pitbulla niż nakręcić go z Dodą. Dla piosenkarki, która zdążyła pochwalić się w wywiadach, że docenił jej aktorski talent, był to spory cios. Tak bardzo zależało jej na tym filmie, że nawet zaczęła spotykać się z jego producentem. Liczyła, że dzięki temu przekona go, by zmienił scenariusz i zrobił z niej główną bohaterkę. Rzeczywiście tak się stało, na szczęście Vega w porę się zorientował. Podobno sytuację postanowili wykorzystać Piotr i Agnieszka Woźniakowie-Starakowie i przechwycić produkcję.
Szczególnie Agnieszka jest ponoć zachwycona tym, jak skutecznie Vega postawił się Rabczewskiej.
W międzyczasie sąd nasłał na Dodę komornika, który próbował odzyskać pierścionek zaręczynowy, który otrzymała od Emila Haidara. Wprawdzie musiał odejść z niczym, jednak Dorota ostatecznie, po ponad roku migania się, musiała oddać pierścionek. Przynajmniej urządziła z tego happening.
Pocieszeniem miała być dla niej szalona impreza urodzinowa utrzymana w stylistyce _**Krainy Czarów**_ z książek Lewisa Carrolla. Dorota postanowiła urządzić ją w zabytkowych wnętrzach Pałacu Zamoyskiego w centrum Warszawy. Podobno wydała na nią aż 50 tysięcy złotych. Zaprosiła prawie stu gości.
Jak donosi Fakt, nie do końca się to udało.
Miały być tłumy, a tymczasem na parkiecie tańczyło kilka osób - relacjonuje jeden z gości. Przestrzeń w klubie była tak duża, że wyglądało to tak, jakby prawie nikogo nie było. Niestety, gości nie mogła sobie kupić...
Na zdjęciach nie wyglądało to aż tak źle: Doda świętuje swoje urodziny "w Krainie Czarów"! (ZDJĘCIA)