Sprawa Ewy Tylman, która 22 listopada 2015 roku zaginęła w trudnych do wyjaśnienia okolicznościach, a następnie została znaleziona martwa w rzece, wstrząsnęła całą Polską. Rok po zajściu ojciec kobiety napisał list do Prokuratora Generalnego z prośbą o jawne postępowanie w sprawie śmierci jego córki. Podjęto jednak decyzję o ujawnieniu procesu.
Wczoraj odbyła się trzecia rozprawa, podczas której przesłuchiwano między innymi partnera oskarżonego o zabicie Tylman Adama Z. oraz chłopaka Ewy.
Oskarżony Adam Z. był w sprawie wielokrotnie przesłuchiwany, kilkakrotnie zmieniał wersję przedstawianych wydarzeń. Jego proces rozpoczął się 3 stycznia. Prokuratura zarzuciła mu, że przewidując możliwość pozbawienia życia Ewy Tylman, zepchnął ją ze skarpy, a potem nieprzytomną - do wody.
Teraz kwalifikacja czynu Adama Z. może ulec zmianie, głównie za sprawą zeznań jego partnera, do których doszło za zamkniętymi drzwiami.
Jestem dobrej myśli i ucieszyłem się, kiedy usłyszałem, co sąd przed chwilą powiedział - skomentował te słowa sądu obrońca Adama Z. adw. Ireneusz Adamczak.
Sąd jeszcze nie zmienił tej kwalifikacji, bo o tym zdecyduje w wyroku, ale rzecz może być istotna dla decyzji sądu, kiedy będzie procedował w przedmiocie tego, czy przedłużyć tymczasowe aresztowanie.
Adam Z. może być skazany za nieudzielenie pomocy, za które grozi kara do 3 lat więzienia.
Wśród zeznających wczoraj znalazł się również Adam O., chłopak Ewy. Mężczyzna jest pracownikiem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, co od początku budziło szczególne zainteresowanie. To on przesłuchiwany był najdłużej, bo aż trzy godziny.
Ewa była pijana w mojej obecności, zdarzało jej się to. Na nagraniu z Wrocławskiej widziałem Ewę w takim stanie pierwszy raz - zapewniał. Nigdy nie widziałem u niej chwiejnego chodu. Zdarzało się, że zataczała się, ale nie tak jak na nagraniu dostępnym w Internecie. W mojej obecności się nie przewracała po alkoholu. Nie przejawiała też wobec nikogo agresji czy zniecierpliwienia.
Około godziny 0:30 Ewa powiedziała, że wróci taksówką, żebym po nią nie przyjeżdżał. Wtedy słyszałem, że była pod wpływem alkoholu. Zazwyczaj miała wtedy specyficzny ton. Później zadzwoniłem o godz. 1:47, ale wtedy jej telefon nie był aktywny. Następnie myśląc, że Ewa wróci, poszedłem spać**.**
Po raz ostatni próbował skontaktować się z Ewą o godzinie 1.47. Gdy telefon dziewczyny nie odpowiadał, napisał SMS-a: "Bez komentarza".
Po odczytaniu zeznań Adama O., Andrzej Tylman, ojciec zmarłej, zapytał dlaczego tamtej nocy nie pojechał po jego córkę, tylko grał na komputerze. Chłopak Ewy odpowiedział, że skoro powiedziała mu, że przyjedzie taksówką, to uznał, że tak się stanie.
Czwartą rozprawę przewidziano na 21 marca 2017 r. Przesłuchiwane mają być trzy siostry Adama Z., jego szwagier oraz Dawid Tylman, brat Ewy.