W połowie stycznia Jessica Mercedes poleciała na kilka dni do Dubaju na zaproszenie jednej z marek kosmetycznych. Zabrała na wycieczkę swojego chłopaka, który niestety wszystkie atrakcje oglądał przez ekran kamery, filmując swoją ukochaną. Relację z wyprawy opublikowała wczoraj wieczorem, dopiero po miesiącu. Tyle zapewne trwała autoryzacja przez sponsora, który płacił za pobyt i wszystkie atrakcje, z selfie z Kim Kardashian włącznie.
Zobacz: Jessica Mercedes o selfie z Kim Kardashian: "NIE MUSIAŁAM PŁACIĆ! My blogerki działamy jak media"
I tak, Jessica wybrała się najpierw na pustynię, gdzie chodziła po piasku w długiej sukni i z otwartą "na Anję Rubik" buzią. Była zachwycona: Pierwszy raz jadę na pustynię i bardzo się cieszę. Ubrałam się jak z Seksu wielkim mieście: kapelusz, chustę, którą sobie zawinę wokół głowy, mam długą sukienkę, jestem przygotowana - mówiła jeszcze w aucie, jazda którym po wydmach mocno ją wystraszyła ("Żegnam się! Subskrybujcie mój kanał!"). Kiedy jednak było już po wszystkim, szafiarka była zmęczona, ale szczęśliwa: Powiem wam, że to chodzenie po wydmach jest męczące, ale zrobiliśmy idealne zdjęcia na Insta.
Następnego dnia wraz z chłopakiem wybrała się na imprezę na jachcie, gdzie jadła, piła i, oczywiście, robiła dużo selfie. Była też zachwycona wyposażeniem jednostki: Tu jest złoty zlew, serio! Jest złoty kibel? Nie, ale jest złoty kosz!
W Dubai Mall, największym centrum handlowym świata, cieszyła się na widok ryb, płaszczek i rekinów, które można było zobaczyć w minioceanarium. _**Dwa rzędy zębów, jak ja!**_ - mówiła, wskazując na jednego z nich.
Podczas warsztatów z makijażystą Kim siedząc na widowni (w trzecim rzędzie, jako VIP, co skrupulatnie podkreśliła) zadała swojej idolce pytanie.
Gratulujemy. Julka na pewno jeszcze tego nie zrobiła.