Agnieszka Popielewicz i Grzegorz Hyży niedawno przeprowadzili się do swojego nowego apartamentu. Trochę im się z tym zeszło, bo Agnieszka jest perfekcjonistką i przed przeprowadzką musiała się upewnić, że mieszkanie spełnia jej wyśrubowane standardy. Zaczęła od przestawiania ścian. Ostatecznie udało jej się uwinąć z remontem w niecałe półtora roku. Oczywiście musiała z Grzegorzem zaciągnąć wysoki kredyt, bo samo mieszkanie kosztowało milion, nie wspominając już o remoncie i luksusowych detalach. Podobno jednak uznali, że to nawet lepiej, bo wspólny kredyt zbliżył ich do siebie bardziej niż ślub, zawarty w Rzymie.
Obecnie państwo Hyży planują ponoć wspólne dziecko. Niestety, na razie muszą odłożyć decyzję o dziecku, ze względu na kłopoty z kręgosłupem Agnieszki. Jak donosi Flesz, jeśli prezenterka znów przełoży leczenie, może skończyć się nawet operacją.
Jeśli będą w ciąży, na pewno postarają się, by nikt się o tym zbyt szybko nie dowiedział - zapewnia znajomy pary. Ale najpierw Agnieszka musi zadbać o swoje zdrowie.
Prezenterka jest dobrej myśli i zamierza solidnie przyłożyć się do rehabilitacji. Na razie chwali się, że wychowuje nie tylko swoją córkę, lecz także bliźniaki męża z poprzedniego małżeństwa z Mają,
Nie zamartwiam się o swoje zdrowie, bo jestem w dobrych rękach - uspokaja Popielewicz-Hyży. Dlatego nie rezygnuję z pracy i realizuję kolejne pomysły. Wspólnie wychowujemy troje dzieci i to wymaga niezłej logistyki. Opiekę nad nimi łączymy z pracą i nowymi projektami. Czasem bywa ciężko, ale dajemy sobie radę bez pomocy niani. Jesteśmy szczęśliwi, ale jako rodzice nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa.