Kinga Rusin trochę ostatnio dopakowała. Permanentny brak partnera połączony z lękiem przed starzeniem się sprawił, że zaczęła przesadzać z siłownią. Rozumiemy, że gdzieś trzeba się wyładować, ale chorobliwie ambitne kobiety powinny uważać z podnoszeniem ciężarów i nie kłaść hantli koło łóżka.
Na gali Wiktorów Kinga pojawiła się się w sukience odsłaniającej jej wielkie, dopakowane przedramiona. Zdobytą statuetkę ściskała tak mocno, że aż wyszły jej żyły.
Wyglądała... to zależy od tego, kto co lubi. Nietrudno odnaleźć u Kingi i umięśnionej Jennifer Aniston wspólny rys, który niektórym mężczyznom (szczególnie tym, którzy lubią być na dole) może się podobać.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.