Na nic nie reagujemy tak alergicznie jak na sprzedawanie mdłych tekstów mediom. Ludzie którzy na własne życzenie sprzedają swoją prywatność i opowiadają milionom, to co powinno być zarezerwowane tylko dla jednej osoby, są po prostu żałosne. Do tego grona dołączył właśnie ojciec dziecka Patrycji Markowskiej, Jacek Kopczyński.
Aktor postanowił podzielić się z Tele Tygodniem opowieściami o swojej rodzinnej sielance. Wspomniał między innymi o cudzie ojcostwa, a raczej o tym, jakim jest wspaniałomyślnym tatą: Filipek jest cudowny, ciągle uśmiecha się, gaworzy i tak łapie człowieka za serce, że trudno się nie wzruszać. Ale już pokazuje charakterek. Szkoda, że nie mogę mu poświęcić tyle czasu, ile bym chciał. Staram się jednak ulżyć jego mamie Patrycji i często wstaję w nocy do naszego synka.
Jeśli to tak wielkie poświęcenie, o którym trzeba mówić prasie, to rzeczywiście, wspaniały ojciec. Dalej podlizuje się swojemu teściowi:
Jesteśmy z Grzesiem w dobrej komitywie. To bardzo sympatyczny, szczery i uczciwy człowiek. Oboje rodzice Patrycji są kochani. Mam cudowną rodzinę, ukochaną kobietę, dwóch wspaniałych synków, fantastycznych rodziców i teściów, bardzo dobre stosunki z byłą żoną, mamą Maksa. Pracuję jako aktor. Uprawiam swoje ulubione sporty. Naprawdę na nic nie moge narzekać. Czegoż chcieć więcej? Chyba tylko tego, żeby się nic nie popsuło.
Ciekawe, dlaczego człowiek, który porzucił swoją żonę i czteroletniego synka, mowi o sobie w taki sposób. Z jakiego powodu tak bardzo chce przekonać Polskę, że jest idealny? Tacy ludzie zawsze wzbudzają naszą (i chyba nie tylko naszą) podejrzliwość. Po co robić z siebie ideał i "kanonizować się" na łamach programu telewizyjnego, który wyląduje w setkach tysięcy polskich kibli?
Niepojęte.