Tegoroczna gala Samochód Roku Playboya była jak zwykle ucztą dla oczu wprawnego obserwatora. Mimo, że samochodem roku zostało Audi R8, wieczór upłynął zdecydowanie pod znakim ferrari. Pod klub podjechały aż cztery i kilka gwiazdek próbowało się przy którymś "wylansować". Oczywiście każda przy cudzym...
Co ciekawe, okazuje się, że facet Małgosi Teodorskiej kupił jednak tego czerwonego spidera F1 za 1 250 000 zł. Na szczęście nie jest aż tak nieskończenie głupi, żeby dawać go jej. Kupił go dla siebie.
Jeszcze przed imprezą jedna z osób od sponsorów podjechała czerwonym ferrari i zaparkowała je przed wejściem - wspomina nasza informatorka. Wkrótce potem podjechało drugie ferrari i zaparkowało obok. Tym razem wyszedł z niego jeden z gości. Mniej więcej 40 minut po rozpoczęciu imprezy podjechało kolejne. Na dywanie pojawiła się ubrana w krótką sukienkę Małgorzata Teodorska oraz jej niski facet. Samochód był na numerach z Trójmiasta.
W trakcie imprezy pojawiło się kolejne ferrari. Niedługo potem wyszła Joanna Liszowska z fotgorafami, żeby zrobić sobie przy nim zdjęcia. Zdziwiłam się, że bierze przykład ze swojej koleżanki z "Jak Oni Spiewaja".
Rzeczywiście - to wieś jakich mało. Syndrom biednego polskiego turysty, który w Europie robi sobie zdjęcia opierając się o drogie samochody i udając, że do nich wsiada.
Lubimy Joasię, ale fakt że jeździ pożyczonym porsche i pozuje wyginając się na masce cudzego ferrari, świadczy o jakimś niezaspokojeniu.