W poniedziałek w Central Parku w Nowym Jorku doszło do kolejnego wypadku z udziałem miłośników robienia sobie selfie, które zbiorą jak najwięcej laików. Grupa nastolatków postanowiła pochwalić się w mediach społecznościowych zdjęciem na… zamarzniętym stawie. Nagle lód się załamał i siedem osób znalazło się w zimnej wodzie.
Na szczęście topiącym się nastolatkom pomogła dwójka przechodzących obok modeli. Potem do akcji dołączyły kolejne osoby. Sześcioro z nich natychmiast trafiło do szpitala z objawami hipotermii. Jak podają amerykańskie media ich życiu nie zagraża na szczęście niebezpieczeństwo. Pięcioro nastolatków zostało wypuszczonych ze szpitala, ale jeden pozostał pod obserwacją lekarzy.
Prawie nie mogłem oddychać, topiliśmy się. Trzymaliśmy się za ręce - powiedział amerykańskiej telewizji jeden z uratowanych.
Jeden z uczestników "zabawy" w robienie selfie na lodzie nie dołączył do grupy kolegów. Uznał, że lód jest za cienki i to on wezwał pomoc.
Kiedy ich wyciągałem, zupełnie nie myślałem o sobie. Myślałem tylko o tym, żeby ich stamtąd wydostać. Bez względu na wszystko - powiedział model, który jako pierwszy pojawił się na miejscu zdarzenia.
Natomiast jedna z kobiet, która pomagała w uratowaniu nastolatków w komentarzu tuż po zdarzeniu wyznała:
_**Byłam przerażona bo jeden z chłopców zniknął pod wodą i nie wypływał. Na szczęście udało się go uratować.**_
_
_
_
_
_