Kiedy Małgorzata Rozenek zaczęła spotykać się z Radosławem Majdanem, nikt nie wróżył im przyszłości. Celebrytka była świeżo po rozwodzie z Jackiem Rozenkiem i bolesnym zakończeniu bliskiej przyjaźni z Piotrem Kraśko. Podobno ustalili, że rozwiodą się równocześnie, Kraśko jednak nie zdecydował się zostawić z żony i dzieci.
W rozmowie z miesięcznikiem Pani Małgonia wyznaje, że był to ciężki czas.
Był strach, na przykład w momencie, gdy rozstawałam się ze swoim drugim mężem. Możesz popatrzeć na moje zdjęcia z tego okresu - wspomina. Byłam wrakiem człowieka. Wrakiem! Runął cały mój świat. I wytłumacz teraz dzieciom, że zmieniasz swoje, ale także ich życie. Straszne. Z drugiej strony nie ma nic gorszego niż zgoda na niezgodę. Wiesz, z czego wynikają dramatyczne sytuacje? Ze szczerości i szacunku dla siebie. Ja mam w sobie tę siłę. Ale często spotykam kobiety, które mogą zrobić wiele, ale tego nie robią, bo nikt im nie powiedział, że mogą.
Na szczęście właśnie wtedy pojawił się Radek. Były mąż Dody, mający na koncie liczne skandale, a nawet sprawę sądową o pobicie, pod żadnym względem nie przypominał ani byłego męża Małgorzaty, ani jej bliskiego jej kiedyś prezentera. Jednak ujął ją swoją determinacją.
Jestem na oficjalnej premierze, a on podchodzi do mnie i prosi o numer telefonu - wspomina w wywiadzie celebrytka. Nie za dużo wtedy o nim wiedziałam, ale to był po prostu strzał. Gdy za kilka dni zadzwonił do mnie i zaproponował "pójdźmy na kolację", nie chciałam tych wszystkich zdjęć robionych z ukrycia. Zaproponował, żebyśmy poszli do koktajlbaru w hotelu Mariott, bo na 40. piętrze nikt nie zrobi zdjęć przez okno. Jeszcze mi tylko brakowało zdjęć, jak wchodzę z Radosławem Majdanem do hotelu. Powiedziałam więc: "Pójdźmy do ciebie". A on: "Naprawdę? Wstydziłem się zapytać". I jedziemy. On się śmieje, pamiętam tylko ten śmiech, patrzymy na siebie. Pytam: "Gdzie mieszkasz, gdzie jedziemy?". A on: "Zgubiłem drogę, nie wiem, gdzie".
Teraz coś naprawdę zabawnego: przychodzę do niego drugi raz i - do dziś się z tego śmieję, ale to było strasznie tanie - Radosław wyjmuje talię kart i mówi, że jeśli wyciągnę damę kier to zawsze będziemy razem. Oczywiście wyciągnęłam damę kier. Miesiąc później zauważyłam, że miał tylko takie. Mówię mu o tym, a on: "Tak bardzo chciałem, żebyś w to uwierzyła". Jestem wdzięczna losowi za to, że dostałam możliwość poznania miłości i to nie raz. To piękne uczucie. To nie jest moje pierwsze małżeństwo. W każdą relację wchodziłam ze stuprocentowym przekonaniem, że to uczucie na całe życie. Może wyjdzie ze mnie jakieś mieszczaństwo, ale wierzę w małżeństwo.
W przypadku Majdanów trudno nie uwierzyć. Od czasu ślubu ich kariery znacząco się rozkręciły. Jak oszacowały tabloidy, zeszły rok zamknęli zyskiem co najmniej 2 milionów złotych. Nowy zaś rozpoczęli kampanią reklamową telefonii komórkowej oraz podpisaniem kontraktu na wspólny program.
Radek skorzystał jeszcze dodatkowo, bo Małgorzata, w odróżnieniu od jego poprzedniej żony, nie wyrzuca mu ubrań na śmietnik, a nawet tańczy dla niego w lateksie. Jak ujawnia w wywiadzie, to są jedyne chwile, w których ma ochotę przypomnieć sobie, czego nauczyła się w szkole baletowej.
Szczerze? Ładnie tańczę. W lateksie. W pointach byłam bardzo niedoskonała, w lateksie jestem rewelacyjna. Ale to zarezerwowane jest wyłącznie dla jednego mężczyzny - zaznacza celebrytka. Czuję ten ruch i mam świadomość własnego ciała. Boże, jak to brzmi!
Domyślamy się, jak może to wyglądać.