W środę NASA podała wiadomość o przełomowym odkryciu, którego astronomowie dokonali za pomocą Teleskopu Spitzera. Badacze potwierdzili, że około 40 lat świetlnych od Słońca istnieje układ planetarny bardzo podobny do naszego. Naukowcy podają, że na przynajmniej trzech z siedmiu planet zgromadzonych wokół gwiazdy TRAPPIST 1 mogą być warunki do życia.
To dziejowe odkrycie już stało się inspiracją do tworzenia teorii, że istnieje realne prawdopodobieństwo, że nie jesteśmy sami we wszechświecie.
Sprawą ekscytuje się między innymi Tomasz Terlikowski, który odnalazł w związku z tym swoją nową misję. Chce on mianowicie… ewangelizować ewentualnych mieszkańców układu TRAPPIST. Przemyślenia naczelny katolik Polski opublikował we własnym serwisie małydziennik.pl:
Wielkość Kosmosu to wyraz wielkości Boga. A istnienie człowieka nie jest efektem przypadku, przypadkowych mutacji czy zbiegów okoliczności, ale woli Bożej, by powstał człowiek. Nie musi to oznaczać, że nie powstały, nie zostały stworzone inne istoty inteligentne (poza ludźmi czy aniołami), ale nie ma konieczności, by one istniały. Bóg mógł ich chcieć i stworzyć je, ale mógł tego nie robić. Jeśli Chrystus stał się człowiekiem, to nie mógł jednocześnie stać się kosmitą, wcielić się w jakąś inną istotę inteligentną - rozważa Terlikowski. Słowo stało się Ciałem, jednym Ciałem, stało się człowiekiem, więc nie może już stać się kosmitą. Połączenie Boga i człowieka jest bez zmieszania, ale i nierozerwalne.
Na końcu swojego wywodu Tomasz martwi się o kwestie duchowości rzeczonych kosmitów i widzi na tym polu zadanie dla siebie.
Czy oznacza to, że istoty te znają historię Zbawienia? Tego oczywiście nie możemy być pewni. Bóg mógł ich prowadzić zupełnie innymi drogami, oni sami, jeśli pozostają istotami stworzonymi i inteligentnymi, mogli wybrać różnie. Jedno jednak nie ulega wątpliwości, że jeśli kiedykolwiek ich spotykamy, to będziemy im także głosić prawdę o Zbawczej Męce i Śmierci Chrystusa, będziemy ich ewangelizować, ukazywać im prawdę o Bogu i człowieku (jeśli już jej nie znają).
Pytanie, czy kosmici chcieliby być "ewangelizowani" przez Tomasza?