Dzisiaj w nocy odbędzie się 89. gala rozdania Oscarów. To jedno z najważniejszych wydarzeń także w świecie mody. Kreacje, w jakich gwiazdy pojawią się na czerwonym dywanie to żywa promocja największych projektantów, którzy po dobrych recenzjach mają szansę na długo stać się wzorem dla fanów oscarowych gwiazd.
Największą gwiazdą dzisiejszej gali będzie Meryl Streep, która pobiła swój własny rekord otrzymując 20. nominację do nagrody. Tym razem ma szansę na nagrodę za tytułową rolę w Boskiej Florence
Oczy całego świata będą dzisiaj skierowane na Meryl - oraz na jej kreację, która już teraz wzbudza wielkie kontrowersje. Jak informuje serwis WWD suknię dla gwiazdy stworzył najbardziej znany projektant domu Chanel, Karl Lagerfeld. Przygotowywał dla niej srebrną suknię z haftowanego jedwabiu, który ze względu na swoją delikatność wymaga dużo kunsztu podczas szycia. Meryl ponoć złożyła zamówienie, a po przedstawieniu projektu dokonała niedużej poprawki podnosząc nieco linię kołnierza.
Wtedy coś się popsuło, gdyż Lagerfeld zarzuca aktorce, że... próbowała wyłudzić pieniądze od Chanel za to, że pokaże się w sukni ich projektu. Ponoć miała to tłumaczyć tym, że inny dom mody zaproponował jej kreację z dopłatą.
Zrobiłem szkic i zaczęliśmy szyć suknię - Lagerfeld pożalił się WWD. Potem ktoś z ekipy Streep miał zadzwonić do projektanta, który cytuje jego słowa: "Przerwij prace nad sukienką. Znaleźliśmy kogoś, kto nam dopłaci". Po tym, jak sprezentowaliśmy jej suknię za 100 tysięcy euro wiedzieliśmy się, że jeszcze musimy jej zapłacić, żeby ją założyła. Dajemy jej suknię, robimy ją, ale nie dostajemy za to żadnej zapłaty. Mogłaby zatrzymać tę suknię ze względu na rozmiar. To wysoka moda. Jest na nią idealna. Genialna aktorka, szkoda, że tania.
Podobno po pojawieniu się tej informacji w mediach Streep była wściekła. Twierdzi, że to nieprawda i że Lagerfeld ją pomówił przed całym światem. Projektant szybko wycofał się z oskarżeń i tłumaczył w sprostowaniu:
Dom Chanel prowadził rozmowy ze stylistką pani Streep, na jej własne polecenie, żeby przygotować suknię na rozdanie Nagród Akademii. Po prywatnej rozmowie omyłkowo zrozumiałem, że pani Streep rozważa wybranie innego projektanta ze względu na możliwe wynagrodzenie. Pracownicy pani Streep potwierdzili, że nie ma takiej okoliczności - ogłosił Lagerfeld. Żałuję zaistniałej kontrowersji i życzę pani Streep jak najlepiej z jej 20. nominacją do Oscarów.
Po ogłoszeniu sprostowania Streep wcale nie poczuła się lepiej, gdyż plotka o jej chciwości odbiła się echem po mediach. Opublikowała oświadczenie na temat wpadki Lagerfelda oraz nieudolnego według niej oświadczenia twierdząc, że okoliczności wybrania sukni od innego projektanta były zupełnie inne. Zasugerowała też, że jako ikona Chanel zrobił to z zazdrości.
Odnośnie "oświadczenia" pana Lagerfelsa", nie ma żadnej "kontrowersji": Karol Lagerfeld, wpływowy projektant, w znaczącej dla przemysłu mody publikacji zniesławił mnie, moich stylistów oraz znakomitego projektanta, którego suknię wybrałam na galę.
W tej publikacji ogłoszono zniesławiającą mnie nieprawdę, bez sprawdzenia. W konsekwencji temat został podjęty globalnie i żyje własnym życiem, też globalnie, przesłaniając moje wystąpienie podczas Oscarów, w związku z moją rekordową 20. nominacją. Przyćmiewa też to osiągnięcie w oczach mediów, moich kolegów oraz odbiorców.
Nie traktuję tego lekko, a szablonowe "oświadczenie" pana Lagerfelda o tym, że żałuje tej "kontrowersji", nie było przeprosinami. Skłamał, oni wydrukowali kłamstwo, a ja wciąż czekam.
Stylistka Streep, Micaela Erlanger, dołączyła się do tej dyskusji twierdząc, że gwiazda prowadziła równolegle negocjacje z kilkoma domami mody, co było jasne dla wszystkich stron. Zapewnia, że żadne korzyści majątkowe nie wchodziły w grę.
Jako stylistka pracująca z nominowanymi do wielu głośnych konkursów stwierdzam, że w tym przemyśle standardem jest, że projektanci proponują swoje pomysły i szkice sukni. Niektóre są dostosowane do okazji, inne nie. W przypadku propozycji Chanel, którą nam przekazano przy pełnej świadomości, że pani Streep i ja - jej stylistka - prowadzimy rozmowy z różnymi markami, otrzymałyśmy propozycje z ostatniej kolekcji. Choć to była wyjątkowa suknia wybrana z istniejącej już kolekcji, postanowiłyśmy pójść w innym kierunku, z innym projektantem.
W żadnym momencie nie było rozmów na temat finansowej gratyfikacji. Żadna z marek nie była oceniana pod kątem tego, ile była gotowa zapłacić. Nasza firma działa w ten sposób a taka praktyka byłaby w sprzeczności z osobistą etyką pani Streep. Jakiekolwiek doniesienia, w których twierdzono by inaczej, są kłamstwem.