Małgorzata Kożuchowska od lat promuje się jako kobieta przywiązana do tradycyjnych wartości, zdeklarowana katoliczka, wierząca w skuteczność naprotechnologii. Aktorka zapewnia, że to właśnie dzięki tej popieranej przez Kościół metodzie zaszła w ciążę w wieku 42 lat, po zaledwie dwumiesięcznym "leczeniu".
Metamorfoza aktorki najbardziej boli Karolinę Korwin-Piotrowską. W swojej książce Bomba wspomina dawną Małgorzatę, która wydaje jej się znacznie bardziej prawdziwa od obecnego wystudiowanego wizerunku religijnej "Matki Polki".
Ma dwie twarze - zapewnia dziennikarka. Ta oficjalna to twarz uduchowionej felietonistki gazety prawicowej, prowadzącej program katolicki, ucieleśnionej zwyczajności w postaci Hanki Mostowiak - pisze celebrytka. Ma też drugą twarz - to megazabawna, inteligentna, złośliwa i świntusząca kobieta, która, gdy ją nastrój poniesie, zatańczy, zaśpiewa i zabawi się do rana siarczyście przy tym klnąc.
Kożuchowska jest jednak znacznie bardziej przywiązana do swojego oficjalnego wizerunku, który przynosi jej zresztą mnóstwo pieniędzy z reklam. Do tego stopnia, że ostatnio stanowczo omówiła redakcji Playboya, która próbowała namówić ją na rozbieraną sesję. Miała ponoć pokazać tylko plecy...
_**Zaproponowaliśmy jej najwyższą stawkę, jakie teraz płacimy gwiazdom, czyli 50 tys. zł**_ - ujawnia informator Super Expressu. Proponowaliśmy sesję artystyczną, wysmakowaną i piękną. W praktyce Małgosia miałaby pokazać tylko plecy. Ale ona nawet o tym nie chciała słyszeć.
Przypomnijmy, że Małgorzata doszła do wniosku, że granie w bieliźnie w _**Kotce na gorącym blaszanym dachu**_ również nie przystoi kobiecie, która urodziła syna o papieskich imionach Jan Franciszek. Nawet jeśli chodzi o rolę, za którą Elizabeth Taylor dostała nominację do Oscara, zaś spektakl jest wystawiany w Teatrze Narodowym.