Dorota Wellman długo wmawiała sobie, że kontuzję barku, która odnowiła się jej podczas ćwiczeń na siłowni, da się zaleczyć farmakologicznie. Prezenterka, która w nawale obowiązków nie bardzo mogła znaleźć czas na tygodniową przerwę w pracy, a potem kilkumiesięczną rehabilitację, doprowadziła się w końcu do takiego stanu, że z bólu nie mogła spać. Zirytowani lekarze powiedzieli jej wreszcie, że jeśli tak dalej pójdzie to może zostać kaleką na resztę życia. Wtedy dopiero Dorota się przejęła i podjęła decyzję o operacji.
Jak donosi Fakt, zabieg przebiegł pomyślnie. Przez kilka następnych dni prezenterka nie może wychodzić z domu ani się przemęczać. Na szczęście może liczyć na męża, Krzysztofa.
Do końca tygodnia Dorota nie będzie się ruszać z domu. Na szczęście Krzysiek przejął obowiązki domowe i gotuje pyszne posiłki - potwierdza znajomy pary w rozmowie z tabloidem. Dzięki nim szybko odzyskuje siły. A że wczoraj miała urodziny, przygotował jej romantyczną kolację z jej ulubionymi potrawami. Odwiedza ją też syn, z którym Dorota jest bardzo związana. Czuje się znakomicie i cieszy się, że ból barku odpuścił. Teraz czeka ją długa rehabilitacja, by odzyskać pełną sprawność.
Dorota szykuje się do powrotu na wizję już w poniedziałek.