Wczoraj wieczorem w Polsacie wystartowała kolejna, 20. edycja Tańca z gwiazdami, w której trudno odróżnić "gwiazdy" od tancerzy. Do najpopularniejszych w gronie tych pierwszych zalicza się z pewnością chudnąca i tyjąca na zmianę Dominika Gwit oraz wokalistka Natalia Szroeder. "Czarnym koniem" edycji miała być też Kasia Sawczuk, która zasłynęła głównie dzięki związkowi z Antkiem Królikowskim, a właściwie dzięki rozstaniu z nim:
Falę "popularności" po rozstaniu z aktorem i związaniu się z innym debiutującym celebrytą, Patrykiem Pniewskim, Kasia postanowiła wykorzystać, biorąc udział w "Tańcu z gwiazdami". Jeszcze przed pierwszym odcinkiem show Sawczuk miała problem ze swoim ciałem podczas treningów:
Sawczuk i Jeschke w pierwszym (i swoim ostatnim) odcinku zatańczyli tango, za które otrzymali od jurorów 29 punktów. Po występie Iwona Pavlović powiedziała:
Mam wrażenie, że nie jesteś samodzielna, że to Wojtek cię podnosił. Ale byłaś ładnie ustawiona.
Sawczuk była wyraźnie zaskoczona tak niską notą. Was też zdziwiła taka ocena?