Katarzyna Dowbor od lat zmaga się z nadczynnością tarczycy. Lekarze przez długi czas nie byli w stanie dobrać jej leków, co odbiło się na sylwetce prezenterki. Przytyła ponad 20 kilogramów. Katarzyna do tej pory wierzy, że to właśnie dlatego wyrzucono ją z Dwójki.
Na szczęście pomocną dłoń wyciągnęła do niej dyrektor programowa Polsatu Nina Terentiew i powierzyła Dowbor prowadzenie programu Nasz nowy dom. Katarzyna tak się ucieszyła, że z tego szczęścia od razu schudła 16 kilogramów.
Obecnie sytuacja z tarczycą jest już opanowana, chociaż, jak wyznaje prezenterka, w wyniku choroby Gravesa Basedowa, ma jedno oko większe od drugiego.
Prezenterka musi jednak regularnie się badać i dbać o siebie, a przede wszystkim unikać stresu. Niestety, na planie programu często dochodzi do nerwowych sytuacji. Podczas jednej z nich ekipa z przerażeniem zauważyła, że z twarzą Dowbor dzieje się coś niedobrego.
Poczuła się źle podczas kręcenia odcinka w Wałbrzychu. Jedno oko spuchło, było wyraźnie większe, jakby wypchnięte do przodu - relacjonuje tygodnik Świat i Ludzie. Pani Katarzyna trafiła na ostry dyżur okulistyczny szpitala w Wałbrzychu.
Badania wykazały, że poziom hormonów tarczycowych bardzo odbiega od normy. Prezenterka sama była tym zaskoczona, bo bada się regularnie.
Kasia bardzo dba o zdrowie, bada się, pilnuje terminów, ale choroba przewlekła potrafi zaatakować znienacka - wyjaśnia w tabloidzie znajoma Dowbor. Kilka miesięcy temu Kasia badała poziom hormonów tarczycy, które mówią o tej chorobie. Wszystko było w porządku, czuła się rewelacyjnie.
Na szczęście leczenie, podjęte przez personel wałbrzyskiego szpitala, szybko przyniosło rezultaty.
Wszystko jest już w porządku - uspokaja Katarzyna.