W piątek późnym wieczorem Louis Tomlinson, wokalista boysbandu One Direction, wylądował na międzynarodowym lotnisku w Los Angeles. Wracający z wakacji gwiazdor czekał na odebranie bagażu, gdy pojawił się robiący mu zdjęcia paparazzi. Lider zespołu uwielbianego przez nastolatki na całym świecie zdenerwował się, że fotografują go razem z jego dziewczyną, Eleanor Calder.
Tomlinson rzucił się na paprazzi i próbował odebrać mu aparat. Między fotografującym a gwiazdorem doszło do szarpaniny, w wyniku której oboje wywrócili się na ziemię. Wtedy przeklinający Louis zaatakował stojącą niedaleko dziewczynę i ja także obalił na ziemię. Prawnik wokalisty utrzymuje, że prowokatorem zdarzenia był paparazzi, a młoda kobieta filmowała zajście dla tabloidów. Świadkowie przedstawiają inną wersję.
Panował chaos. Tomlinson był agresywny i przeklinał. Rzucił się na niewinną grupę obserwatorów, którzy nawet nie wiedzieli, kim są Louis i Eleonor - powiedział w rozmowie z Radar Online świadek.
Gwiazdor został aresztowany razem z fotoreporterem. Po interwencji prawnika i wpłaceniu 20 tysięcy dolarów kaucji wyszedł w sobotę na wolność.