Janusz Korwin-Mikke w ostatnim czasie znów zasłynął kontrowersyjnymi wypowiedziami, w których twierdził, że "kobiety są mniej inteligentne od mężczyzn". Polityk obecnie cieszący się dobrze płatną i ciepłą posadką w Parlamencie Europejskim kilka dni temu tłumaczył publicznie, że kobiety jako "istoty pośrednie" między dziećmi a mężczyznami powinny zarabiać mniej, bo są "słabsze, mniejsze i mniej inteligentne". Dzięki szowinistycznym poglądom zyskał upragniony rozgłos i w Dzień Kobiet został zaproszony na rozmowę z popularnym brytyjskim prezenterem, Piersem Morganem, w programie Good Morning Britain. Eurodeputowany i prowadzący przez kilka minut prowadzili zaciekłą dyskusję, w której wyzywali się od idiotów i… świń.
Słowa Mikkego wywołały zrozumiałe oburzenie w Europarlamencie. Antonio Tajani, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, wszczął nawet śledztwo w sprawie seksistowskich wypowiedzi polityka. Wśród Polek również rozgorzała gorąca dyskusja na temat traktowania kobiet i ich zarobków. Jedną z oburzonych na słowa europosła jest Monika Zamachowska, która stwierdziła, że czuje się inteligentniejsza od mężczyzn a swoją inteligencję uważa za "odtrutkę na problemy".
Uważam, wbrew politykowi, który ostatnio zasłynął w mediach, że to kobiety są inteligentniejsze od mężczyzn - stwierdziła żona Zbigniewa Zamachowskiego w rozmowie z Interią. Myślę, że ta inteligencja jest odtrutką na problemy, które nas, kobiety, spotykają w życiu, na ten nawał pracy.
Potrafimy stworzyć dystans do samych siebie, spojrzeć trochę z zewnątrz. Mężczyznom przychodzi to bardzo trudno i czasami pokrywają to agresją. Kobiety potrafią za to stanąć obok i powiedzieć: idiotycznie wyszłam w tym wywiadzie, wyglądałam jak idiotka i zachowywałam się jak idiotka. I nic im to nie robi, to jest część życia. Taka umiejętność zdystansowania się do własnych aspiracji, ale też do własnego wyglądu, to jest wielka siła kobiet.