Jeszcze pól roku temu nikogo nie zdziwiłby widok Colina Farrella na imprezie, trzymającego w obydwu dłoniach drinki, z papierosem w ustach i dwoma dziewczynami u boku. Jednak teraz, gorący Irlandczyk postanowił wreszcie nieco się uspokoić.
Na premierze najnowszego filmu ze swoim udziałem - Miami Vice, Colin zadowolił się woda mineralną, a bawił się w towarzystwie swojej siostry Claudine. Trzeba pochwalić aktora za jego siłę woli, ponieważ jego nałóg był niedawno na tyle silny, że zmusił go do pobytu w klinice odwykowej (zobacz: Kate Moss z Colinem Farrellem o odwyku)
.
Na premierze Farrell pojawił się na czerwonym dywanie w eleganckim garniturze, po czym przebrał się w bardziej komfortowe ubrania, w których później pojawił się na after party. Wraz z siostrą i dwojgiem przyjaciół odwiedzili restauracje w hotelu Savoy i, jak donoszą świadkowie, Colin zachowywał się dużo spokojniej, niż ma to w zwyczaju.
Nie było żadnych śladów dawnego łobuziaka. Wygląda na to, że ten szalony chłopak stał się trochę bardziej wrażliwy - powiedział jeden z obecnych na imprezie gości.
Trzeba przyznać, że to znacząca różnica, zwłaszcza w porównaniu ze słynną imprezą na planie filmu Aleksander, podczas której Farrell zupełnie pijany spadł ze stołu i skecił sobie kostkę.
Colin był nawet raz na tyle nieodpowiedzialny by pochwalić się prasie, jaką ilość używek przyjął w ciągu jednego tygodnia, a było to: 20 tabletek ecstasy, 4 gramy kokainy, 14 gram marihuany, 6 gram amfetaminy, 3 butelki Jacka Danielsa i około 280 papierosów!
Farrell zgłosił się do kliniki odwykowej po tym jak stracił przytomność na przyjęciu na planie Miami Vice. Podobno jego główną motywacją, by porzucić stare przyzwyczajenie, było dobro jego trzyletniego syna Jamesa.
Jestem uzależniony od alkoholu - aktor powiedział w wywiadzie. Za długo to już trwa.
Gratulujemy decyzji. A to kilka zdjęć trzeźwego Colina z premiery Miami Vice: