Nowy rok najmniej wygadana polska celebrytka, Ania Wendzikowska, postanowiła rozpocząć od nowego związku. Dość szybko zapomniała o dotychczasowej miłości i odeszła od Patryka Ignaczaka. Szybko znalazła nowego faceta i wróciła na ścianki jeszcze bardziej rozpromieniona niż zwykle.
Ostatnie tygodnie Wendzikowska spędziła na Filipinach, na które wyjechała razem z córką. Powrót do Warszawy też zrelacjonowała na Instagramie, podobnie jak czekające na nią "obowiązki" zawodowe. Celebrytka pochwaliła się zdjęciem w sukni ślubnej. To pewnie przygotowania do reklamy, serialu lub kolejnej "osobistej" okładki w magazynie, ale nie wszyscy fani byli zadowoleni z przedsiębiorczości Wendzikowskiej.
Wreszcie ile dziecko moze zyc w rodzinie na kocia lape, polska to katilickie panstwo I dziecko powinno byc po slubie nie przed - skrytykował ją jeden z internautów.
Na szczęście Anię obroniły jej zaangażowane fanki, pisząc, że to wyłącznie jej sprawa.
Zgadzamy się. Przynajmniej do momentu, kiedy Ania nie udziela kolejnych wywiadów: Wendzikowska o ślubie: "Gospodarka hormonalna nie jest jeszcze ustabilizowana. SAMA NIE WIEM, CZEGO CHCĘ!"