Piąty odcinek _**Agenta - Gwiazdy**_ rozpoczął się pustynną licytacją w ciemno. Uczestnicy nie widząc i nie słysząc się wzajemnie licytowali zawartość sześciu tajemniczych worków. Jedynym sygnałem decyzji mogło być lekkie podniesienie ręki.
Największymi wygranymi okazali się Jarek Kret z trzecim tajemniczym kluczem do kolekcji i Alan Andersz, którego łupem padł immunitet.
_**Immunitet kupił ktoś, kto jest agentem, albo go udaje**_ - dedukował Kret.
Przedmiotem licytacji był też pamiętnik pożegnanego tydzień temu Mateusza Magi.
Myślałem, że to żart - mówił później Andersz.
Licytacje mocno podzieliły grupę. Detektywistycznymi skłonnościami popisała się szczególnie Edyta Zając-Rzeźniczak: Duża niewiadoma, tu najlepiej sprawdzają się informacje.
Grupa wydała ponad 10 tysięcy ze wspólnych 31,850 złotych.
Zadaniem drugim było otwarcie sekretnej skrzynki w morskiej latarni. Kodem dostępu była liczba wszystkich schodów wieży.
Ta grupa to indywidualności w owczym pędzie! - skomentował Kret pogoń trójki uczestników, którzy liczyli każdy schodek w szaleńczym biegu na szczyt. Przecież wystarczyło spojrzeć na ścianę. Tam była ta informacja.
Zawartość tajemniczego pudła przydała się w następnym zadaniu.
_**To jest taki zegarek Flinnstone'ów**_ - Kędzior błysnął dowcipem i podczas gdy reszta składała prowizoryczne klepsydry z butelek, taśmy i piasku, chrapał na plaży w najlepsze.
Nocne rozmowy na plaży prowokowały do szczerości: _**Ja tęsknię za moim psem, za chłopakiem też, ale wiadomo tym**_ - Frycz podsumowała swoje życie uczuciowe.
Tomasz Niecik natomiast tęsknił za rodziną: Zamyśliłem się o swojej kobiecie, Luizie. W czerwcu będzie rodziła. Nie mogę się na niczym skupić.
Zadanie z klepsydrami i zegarem ostatecznie przerosło ekipę Agenta - stracili 3 tysiące złotych.
W ostatnim zadaniu "można było zachachmęcić". Kompletnie zdezorientowani agentowicze bezskutecznie próbowali ułożyć na plaży napis, którego wzór pływał na platformie.
Najbardziej spektakularną wtopę zaliczył Piotr Kędzierski - nie mógł niczego zapamiętać. W niewyjaśnionych okolicznościach zaginął też decydujący element układanki.
Zamiast 5 tysięcy pozostał tylko niesmak.
Ostatecznie, po teście wiedzy o agencie, z programem pożegnał się Tomasz Niecik.
Wracam do rodziny, to wszystko mnie przytłoczyło - powiedział żegnany nieszczerym smutkiem Kingi Rusin. Nie mogłem jeść od jakiegoś czasu, nie mogłem spać, nie wiem, co się ze mną stało. Cieszę się, że wracam do domu.
Tym samym z programem pożegnało się dwóch najbarwniejszych uczestników - w zeszłym tygodniu Mateusz Maga, w tym tygodniu Niecik. Jest jeszcze sens to oglądać?