Robert Makłowicz, który od niemal 20 lat tworzył programy podróżniczo-kulinarne na potrzeby Telewizji Polskiej, otrzymał w piątek wieczorem pismo, w którym podziękowano mu za współpracę. Wszystko przez to, że nie zgodził się na występ w zmanipulowanym spocie wizerunkowym TVP, w którym wypowiedziane przez niego pół zdania o programie _**Bake Off: Ale ciacho!**_ zmontowano tak, że komplementował... "PRL-owskie" Wiadomości.
Zobacz: Makłowicz o zmanipulowanym spocie TVP: "BYŁEM PRZERAŻONY. To jest po prostu "Miś", to niewiarygodne"
Telewizyjny kucharz oburzył się zachowaniem kierownictwa TVP i domagał się usunięcia go z reklamówki, udzielił też wywiadu Gazecie Wyborczej, w której stwierdził, że to, co dzieje się w mediach publicznych, przypomina fabułę Misia Stanisława Barei. Jak się okazało, wypowiedzenie od prezesa Jacka Kurskiego było tylko kwestią czasu. Bardzo krótkiego zresztą czasu.
To jednak nie koniec zemsty "dobrej zmiany" na Makłowiczu: dzisiaj reżyserka z TVP zaatakowała go twierdząc, że dobrze wiedział, w czym bierze udział, a na dodatek podczas kręcenia klipu "naśmiewał się" z Danuty Holeckiej i Krzysztofa Ziemca. Teraz zaś wystosowano oficjalne pismo, w którym Telewizja Polska... zapowiada pozew przeciwko kucharzowi.
Oświadczenie to pokazuje, że na Woronicza mało kto ma już chyba kontakt z bazą - "występ" w spocie obok prezenterów zmanipulowanych Wiadomości nazywa się bowiem... "zaszczytem":
TVP nie może tolerować sytuacji, w której autor finansowanego i promowanego przez nią przez lata programu burzy zasady lojalności i współpracy. Atak, którego dopuścił się pan Robert Makłowicz na swoich kolegów i koleżanki jednoznacznie przekreśla dwie dekady budowania wzajemnych relacji, jednocześnie wpisuje się w ogólny atak na media publiczne i spór polityczny, którego TVP nie jest stroną - czytamy. Ze względu na wieloletnie relacje wciąż otrzymywał od spółki szanse na stworzenie autorskiego programu, który przystawałby do współczesnych wymogów. Jego udział w spocie wizerunkowym powinien być przez niego potraktowany jako zaszczyt, a nie pretekst do szkalowania dobrego imienia Telewizji Polskiej. Pan Robert Makłowicz nie szukał dialogu ze swoim wieloletnim pracodawcą, a jedynie szybkiego rozgłosu w innych mediach.
Faktycznie, Robert Makłowicz przez lata dał się poznać jako poszukiwacz "szybkiego rozgłosu w mediach".