Hubert Urbański jest obecnie jedną z najlepiej zarabiających gwiazd TVN. Ale nie szasta kasą. Wręcz przeciwnie. Żałuje nawet na gazety.
Zamiast spokojnie przy śniadaniu w domowym zaciszu oddać się lekturze prasy codziennej, Urbański woli wypchane ludźmi i głośne salony prasowe - oburza się Super Express. Można się przecież przemóc i w takich warunkach za darmo przeczytać gazety i czasopisma. Dzięki temu w kieszeni zostaje przynajmiej 10 złotych dziennie.
Oczywiście na upartego można by to tłumaczyć wewnętrznym sprzeciwem prezentera wobec wycinania lasów po to, żeby je później przerobić na brukowce. Ale taka pro-ekologiczna postawa nie pasuje z kolei do jego upodobań kulinarnych. Urbański żywi się bowiem w fast foodach.
Sałatka z kurczakiem za 12,50 to co prawda nie sushi i trzeba się zadowolić plastikowymi sztućcami, ale przynajmniej jest tanio - kontynuuje swoją tyradę tabloid. Na obiad w stolicy we wcale niedrogiej knajpie Hubert musiałby wydać przynajmniej 50 zł. Jednak poza centrum handlowym, Urbański pokazuje się już "na bogato". Otwiera swojego czarnego porsche carrera wartego ok. 300 tysięcy złotych. A niech ludziska zobaczą!
Szczerze, nie uważamy, że kupienie porsche powinno zamykać ludziom drogę do fast foodów i saloników prasowych.