Poprzedni odcinek _**Żon Hollywood**_ zakończył się w dramatycznym momencie. Iwona, podczas wizyty w domu Reggiego, który na czas zdjeć do filmu wynajęli mu producenci, dowiedziała się, że w górach Calabasas, w pobliżu ich stałego miejsca zamieszkania, wybuchł groźny pożar. Bezpieczni w San Diego Iwona i Reggie odchodzili od zmysłów z niepokoju o pozostawiony w rezydencji dobytek.
Ugaszenie pożaru zajęło prawie tydzień, jednak okazało się, że chociaż jest już bezpiecznie, Iwona i Reggie nie mogą na razie wrócić do swojego domu. W tej sytuacji Reggie zaproponował, by przez jakiś czas zamieszkali w hotelu lub wynajęli apartament.
To jest za dużo dla mnie - narzekała Iwona. Ja chcę być relaxed, a jestem ciągle zestresowana. Bo tu ślub, sukienka, rodzice przyjeżdżają, trzeba wybrać jedzenie, a tu jeszcze ten pożar. Ja chcę dom, nie chcę być w condo, ani w hotelu.
Przejęty stresem Iwony Reggie postanowił za pośrednictwem Internetu wynająć dla nich dom. Wybrana przez niego nieruchomość okazała się dużą rezydencją z basenem, jacuzzi, kortem tenisowym i boiskiem do koszykówki.
Potraktujemy to jak krótkie wakacje - skomentował Reggie. W Kalifornii nie jest normalne być wybrednym. Chyba, że masz pieniądze. Jeśli masz pieniądze, możesz wybrzydzać na widok albo basen. Ja jestem wybredny.
Iwona, Toby i Pucci od razu polubili tymczasowe lokum.
W naszym normalnym domu nie mamy jacuzzi - skomentowała Iwona. Toby poszedł spać pod łóżko. To pierwsze, co się dowiedziałam, że jesteśmy w domu to, że Toby poszedł pod łóżko. Pucci poczuła się jeszcze bardziej swobodnie, bo od razu załatwiła się na dywan. _**Nikomu nie powiemy, że nalała na karpecie**_ - oświadczyła Iwona. _**Może chciała oznaczyć, że to jest jej dom**_.
W dowód wdzięczności za szybkie załatwienie sprawy z domem, Iwona postanowiła ugotować Reggiemu prawdziwy domowy obiad.
Ja nie umiem dobrze gotować. Wiem, że Reggie bardzo lubi indiańskie jedzenie, to ugotuję ryż z warzywami i dam dużo przypraw. Może też piwa doleję? - rozważała Iwona. Nie, nic się nie przypala, źle czujesz.
Reggie był raczej daleki od entuzjazmu.
Umrzemy tu, Pucci - uprzedził psa. Umrzemy, bo Iwona gotuje. Czy ty w ogóle wiesz, co gotujesz?
Iwona dla pewności podgrzała jeszcze ugotowane danie w mikrofalówce, po czym wyłożyła Reggiemu na talerz. Niestety, nie zachwyciło.
Były grudki, skorupki jajek, nie wiem, co jeszcze, strasznie wszystko ostre - żalił się.
Co gorsza, w nerwach pomylił talerze i zjadł trochę psiej karmy, którą Iwona przygotowała dla Toby’ego i Pucci. Skończyło się pluciem do zlewozmywaka.
Kiedy się poznaliśmy, myślałem, że to nie może się udać, bo jesteśmy z innych planet - wspominał później. Iwona ugotowała mi wtedy hinduską potrawę: kurczaka tikka masala. Był naprawdę dobry. Teraz, jak ją poznałem, myślę, że wtedy kupiła w sklepie.
My jesteśmy razem 13 lat - przypomniała sobie Iwona, pracując nad przysięgą ślubną. To tak trudno sobie przypomnieć, jak się poznaliśmy. Byłam hostessą w klubie i on weszedł, jak diva, z takim szalem. Ja zawsze lubiłam Polaków, to mój pierwszy idiański chłopak. Myślę, że możemy być wspólnikami w zbrodni do końca życia. Pisane nam jest być razem.
Tymczasem w domu Helenity i Rodrigo trwało pakowanie przed weekendem. Rodrigo postanowił sprawić rodzinie niespodziankę.
W weekend mamy Dzień Ojca i przygotowałem coś naprawdę szalonego - zwierzył się kamerzyście. Oczekiwania są niskie, więc to będzie coś specjalnego**.**
Helena i dziewczyna Nicholasa delikatnie rywalizowały o to, która okaże nastolatkowi więcej troski.
_**Mikuś, jesteś gotowy? A witaminki wziąłeś?**_ - dopytywała czule Helena. Już nie będę pytała, czy zrobiłeś siusiu, bo o to już kto inny pyta.
Nicholasowi najwyraźniej nie przeszkadza fakt, że jest traktowany jak pięciolatek.
Ja wiem, że one o mnie dbają, dlatego pilnują, czy umyłem zęby, czy się ubrałem i czy zjadłem - wyznał.
Chyba dobrze się dogaduję z mamą Nicholasa - zwierzyła się jego dziewczyna Sandra, do niedawna mieszkająca w Lublinie. Mam nadzieję, że będziemy w takiej komitywie.
Rodrigo uparcie odmawiał podania informacji, dokąd jadą.
To taki Motel 6 - przekomarzał się w aucie. Będziemy jechać jeszcze ponad 4 godziny.
_**Jedziemy do Las Vegas**_ - odgadła od razu Helenita.
Rodrigo jednak upierał się przy tajemniczości i na wszelki wypadek zawiązał jej oczy szalikiem. Okazało się, że Helena od dawna planowała odwiedzenie Las Vegas, jeszcze z poprzednim mężem, z którym Rodrigo blisko się przyjaźnił. Na szczęście luksusowy apartament na jednym z najwyższych pięter hotelu Trumpa, z panoramą miasta w pełni zaspokoił jej oczekiwania.
Nie spodziewałam się tego - przyznała. Rodrigo ciągle mówił, że to będzie jakiś hotelik, Motel 6, to jest najtańszy hotel tutaj. Nicholas był bardzo szczęśliwy, dawno go nie widziałam takiego szczęśliwego.
Eva d'Angelo, którą producenci najwyraźniej chcą promować na godną następczynię Heleny Kolodziey, wprawdzie nigdzie nie wyjechała, ale za to pokazała swoją garderobę. Właściwie można powiedzieć, że oprowadziła po niej widzów, od razu podając ceny prezentowanych kreacji. Przy okazji wytłumaczyła, do czego służy mąż.
Wszystkie moje koleżanki są ładne, zadbane i lubią dobrze się ubrać. Myślę, że jak dobrze wyglądamy to się dobrze czujemy. Tutaj mam takie sukienki, słuchajcie, jak się idzie gdzieś ekstra, takie jak ja to mówię: blink blink. Ta jest taka otwarta, wszystko prześwituje. Byłam w niej w Gnieźnie na urodzinach mojego przyjaciela i wszyscy chcieli wiedzieć, czy mam na sobie majtki - pochwaliła się. Ta na przykład kosztowała sześć tysięcy dolarów. Ale to są takie jednorazówki, zakładam tylko raz, a potem już nie. Kolekcjonuję też torebki. Ta kosztowała 7 tysięcy. Wystarczy czarna sukienka, do tego ta torebka i karta kredytowa. Oczywiście męża… A do tej torebki mam przepiekne buty, Christian Dior, z tyłu jest taki obcasik, w kształcie wieży Eiiffla. W Paryżu.
Jak jeżdżę Ferrari to zawsze ubieram te buty, bardzo dobrze się w nich jeździ. Na przykład ta sukienka Gucci, chusteczka Gucci, buty Gucci, to taki komplecik, już nie muszę się zastanawiać, co ubrać, bo wszystko jest gotowe. Wszystko zależy od tego, jaką chce torebkę. To wtedy sobie kupuję. O, to jest szal 100 procent kaszmir, dobrze, jakby u nas spadł śnieg. Nigdy nie jest za dużo ubrań, zawsze kobieta jak ma gdzieś wyjść to idzie do męża i mówi: kochanie, nie mam się w co ubrać.
Mąż Evy wydawał się nieco zakłopotany tą prezentacją.
_**Ja nie rozumiem, jak można tyle kupować**_ - zwierzył się widzom. Zawsze jak zapytam, skąd ta sukienka, to dostaję odpowiedź: była na wyprzedaży.
**"Żona Hollywood": umiem pisać i czytać, ale powoli
**
**Zobacz też:
**