Kasia Cichopek i Marcin Hakiel chyba już odkryli to, co było jasne dla wszystkich, zainteresowanych choć trochę rynkiem nieruchomości - kupno domu w Wilanowie na szczycie bańki spekulacyjnej to była gigantyczna i kosztowna pomyłka.
Traktujemy go jako lokatę kapitału - próbuje się bronić Kasia w rozmowie z Na żywo. Ale gdy przymykam oczy, widzę w nim nas, troje dzieci i dwa psy - rozmarza się. Marcin chciałby zostać tatą. Bardzo. Koleżanka spodziewała się dziecka, on dotknął jej brzucha. Maleństwo poruszyło się. Mój mężczyzna miał łzy w oczach.
Kasia bardzo lubi sprzedawać brukowcom swoją intymność i wszystkie romantyczne chwile...
Marzenia mają szansę spełnić się już niedługo. Para zrobiła już pierwszy krok w kierunku założenia tradycyjnej rodziny - odwiedziła księdza. Prawdopodobnie w celu ustalenia szczególów ślubu. Cichopek jest jednak rozdarta wewnętrznie. Nie wie, czy nie powinna skoncetrować się teraz na karierze i nacieszeniu się seksem z Hakielem.
Gdy jesteśmy sami, wygłupiamy się jak beztroskie dzieciaki. Wiem, że Marcin mnie kocha. Jest moim rycerzem, sprawia, że niemożliwe staje się możliwe. Jest pogromcą moich stresów.
Tak, słyszeliśmy, że jest całkiem niezłym "pogromcą stresów".