Na najnowszym pokazie Łukasza Jemioła pojawiły się wszystkie jego przyjaciółki, w tym koleżanki z programu _**Azja Express**_, Hanna Lis i Małgorzata Rozenek.
Agnieszce Jastrzębskiej postanowiły opowiedzieć o tym, jak przygotowują się do "bikini challange".
_**Ja zwykle robię taki detoks bezglutenowy, bezlaktozowy**_ - wyznała Rozanek. Ale nie jestem konsekwentną osobą. Po trzech dniach diety Radosław mówi: "Chodź, pójdziemy coś zjeść". Więc idę, jem wszystko, potem oczywiście znów mam mocne postanowienie, żeby wrócić na dietę. Ale mogę zapewnić, że samo wykluczenie nabiału działa rewelacyjnie.
Celebrytka wyznała także, że kiedy pokazała Radkowi swoje zdjęcia z okresu ciąży, stwierdził, że wyglądała jak pączek. Małgorzata bardzo to przeżyła i postanowiła już nigdy nie dać mu okazji do takich komentarzy.
Jeśli chodzi o nabiał to zupełnie przeciwnego zdania jest Hanna Lis, na którą z kolei biały ser "działa rewelacyjnie".
Na szczęście mam przyjaciela projektanta, który wie, jak poukrywać różne rzeczy i dlatego wyglądam szczupło - wyznała skromnie. Ale kiedy muszę szybko schudnąć, stosuję sposób, który stosowałam jeszcze mieszkając w Szwecji, jak się przygotowywałam do egzaminów: pieczywo chrupkie z białym serem. I trzy razy dziennie powtórzyć. Po jakichś sześciu dniach znów można jeść wszystko.
Jemioł wyznał, że ma kiepski humor na własnym pokazie, bo przez pięć dni w tygodniu jest na diecie pudełkowej. Za to w weekendy się obżera.
Maja Sablewska, która kilka lat temu przeszła na "dietę zmieniającą rysy twarzy" i, wnioskując po jej coraz dziwniejszym wyglądzie, chyba wciąż na niej jest, ujawniła, że najważniejsze jest śniadanie.
To musi być duży posiłek. Na jednym bananie długo nie pociągniemy - wyjaśniła pouczająco. To tak jakby pojechać na stację benzynową i zatankować za dwa złote. Najczęściej zaczynam od jakiegoś koktajlu, który piję do 40 minut po obudzeniu, a potem śniadanie typu kasza i warzywa.
A po koktajlach, kaszy i warzywach wygląda się tak: