Dziennikarze Telewizji Polskiej robią niemal wszystko, żeby zdeklasować przeciwników Prawa i Sprawiedliwości. W środę do studia TVP zaproszenie dostała wicemarszałek Sejmu, Małgorzata Kidawa-Błońska. Początkowo rozmowa z dziennikarzem Markiem Pyzą, publicystą tygodnika wSieci dotyczyła sadzenia drzew w całej Polsce w ramach akcji Platformy Obywatelskiej o nazwie #DrzewaPlus. To właśnie o tę inicjatywę była pytana polityk.
Od ekologii dziennikarz niespodziewanie przeszedł do tematu... Smoleńska.
Czy pani nie miała lekkiego zgryzu widząc, że Ewa Kopacz też wbija łopatę w ziemię? - zapytał prowadzący program Kwadrans polityczny.
A dlaczego nie mogła posadzić drzewa? Nie rozumiem - odpowiadała zdezorientowana Kidawa-Błońska.
Chodzi o te dosyć nieprzyjemne konotacje z jej wypowiedziami z 2010 roku o przekopywaniu ziemi metr w dół - wyjaśniał dziennikarz.
Marszałek Sejmu zdawała się być zszokowana aluzjami prowadzącego program. Mimo to dziennikarz nadal ciągnął temat, powołując się na słowa ówczesnej minister zdrowia. Prawica często wyciąga Ewie Kopacz jej stwierdzenie o badaniu katastrofy smoleńskiej, że ziemia na miejscu wypadku była ''przekopywana na głębokości ponad jednego metra''. Kopacz za to stwierdzenie przeprosiła.
Wie pan co, naprawdę... - Naprawdę wiem co? - pytał Pyza. To jest tak nie na miejscu porównanie - skomentowała Kidawa-Błońska, a dziennikarz ripostował: Nie, nie na miejscu to było to, co mówiła wtedy pani minister zdrowia.
Rozmawiamy o akcji sadzenia drzew i sam pan przyznał, że ta akcja jest bardzo dobra i ważne, że Polacy zwrócili uwagę, że problem ekologii jest ważny, że trzeba sadzić drzewa - broniła się wicemarszałek. I przechodzenie jednym tchem od problemu sadzenia drzew do oskarżania Ewy Kopacz. Powiem panu, naprawdę...
Marek Pyza przerwał, by dodać, że "o nic nie oskarża Ewy Kopacz, poza tym, że kłamała w 2010 roku".
Czyli pan ją oskarża. Bardzo nieprzyjemne. Jak na mężczyznę, jak na dziennikarza - przekroczył pan granicę - powiedziała wicemarszałek.
Proszę mi nie mówić teraz o mężczyznach i dziennikarzach. Fakty są takie, że w 2010 roku kłamała - skomentował gospodarz i zakończył program.
Niedługo po zakończeniu programu na Twitterze Kidawa-Błońska zadeklarowała, że nie będzie już przyjmować zaproszeń do TVP.
Skandaliczny poziom rozmowy prezentowany przez dziennikarza mediów rządowych - napisała. Była to moja ostatnia wizyta w TVP.