Magda Gessler ściga się z samą sobą jeśli chodzi o wymyślanie komplementów pod własnym adresem. Często podkreśla w wywiadach, że uważa się za Matkę Boską polskiej gastronomii, a także za Zorro, królową i anioła. W niedawno udzielonym wywiadzie ujawniła, że właściciele lokali, na których wrzeszczy w Kuchennych rewolucjach, modlą się z wdzięczności, że ją poznali.
Jak wyjaśniła przy okazji, jej największymi wadami jest skromność i zaniżona samoocena. Wierzymy na słowo.
Tym razem postanowiła ujawnić w Fakcie, że jej wiek biologiczny jest znacznie niższy niż metrykalny. 63-letnia restauratorka zapewnia, że jest co najmniej 20 lat młodsza niż wynika z jej dokumentów. Czyli udało jej się przebić nawet Czarka Pazurę, który ostatnio odmłodniał o 15 lat.
Magda trochę narzeka na swojego narzeczonego, którego nazywa mężem, za to, że naciska na nią, by trochę zwolniła tempo. Ona zaś, jako pełna energii czterdziestolatka, w ogóle nie rozumie, o co mu chodzi.
Mój mąż ciągle mówi: zaplanujmy wspólną przyszłość, odpocznijmy, skończ z tą pracą - żali się w Fakcie. On zawsze chciał być muzykiem, zresztą nadal chce. Czasem zazdrości mi, bo też marzy o tym, by robić coś wyjątkowego. Myślę, że z tego wynika jego niezrozumienie. Chociaż jest świetnym lekarzem. Pogodziłam się z wiekiem, bo wiem, że jestem młodsza umysłowo niż wskazuje moja metryka. Dzięki ludziom, którymi się otaczam, mam energię czterdziestolatki!
_
_
_
_