Sprawa zaginięcia Madeleine McCann ma swój początek w 2007 roku, kiedy to 4-letnia wówczas córka Kate i Gerry'ego McCannów zniknęła z mieszkania na parterze budynku w Portugalii, gdzie rodzina przebywała na wakacjach.
Po zniknięciu dziewczynki przesłuchiwano wiele osób, w tym przyjaciół jej rodziców. Kilka miesięcy później status podejrzanych nadano Kate i Gerry'emu - w wynajmowanym przez nich samochodzie znaleziono materiał biologiczny w postaci płynów ustrojowych i włosów dziewczynki. Krytykowano ich też za oziębłość podczas udzielania wywiadów.
W 2011 roku wznowiono śledztwo w tej sprawie. Poszlaki wskazywały na to, że dziecko nadal żyje.
Prawdziwą zagadką w sprawie stała się publikacja detektywa zaangażowanego w śledztwo, Goncalo Amarala, według której to rodzice Maddie odpowiadają za jej śmierć i mieli zacierać ślady i dowody zbrodni. Małżeństwo weszło na ścieżkę sądową z Amaralem, ostatecznie przegrywając batalię.
Jak informuje Radar Online, McCannowie nie mają już pieniędzy, żeby opłacić koszty procesu. By pokryć należności, są zmuszeni do wypłaty środków z funduszu na rzecz Maddie. By to zrobić, muszą jednak uzyskać zgodę osób, które wpłacały pieniądze.
Ciała Maddie do dzisiaj nie odnaleziono.