Agata Steczkowska do tej pory żyła raczej w cieniu młodszych sióstr, Justyny i Magdy. Do czasu, gdy zdecydowała się ujawnić historię rodzinną w książce Steczkowscy, miłość wbrew regule. Jak sama przyznaje, w jej rodzinnych stronach od dawna wszyscy wiedzieli, że jest córką księdza, dlatego często wytykano ją palcami.
Stanisław Steczkowski w latach 60. pełnił posługę kapłańską w Duląbce i zakochał się w młodszej o siedem lat chórzystce. Owocem tego romansu była Agata, która przyszła na świat jeszcze gdy jej tata był oficjalnie księdzem. Krótko po jej narodzinach zrezygnował ze stanu kapłańskiego, jednak jego zwierzchnikom zaakceptowanie tego faktu zajęło 32 lata. Steczkowscy przez ten czas toczyli walkę o uznanie swojego związku, dyspensę od ślubów kapłańskich Stanisława i o ślub kościelny. Przez ten czas dochowali się dziewięciorga dzieci. Sprawy formalne udało im się zamknąć dopiero na trzy lata przed śmiercią Steczkowskiego.
Tylko ja jestem dzieckiem księdza - ujawnia Agata w rozmowie z magazynem Viva. Moje rodzeństwo już nie. Długo docierałam do prawdy. To było uwalniające odkrycie. Dla mnie fakt, że tato był księdzem, od tamtej pory przestał być tajemnicą, przestał być kimś zaskakującym.
W wywiadzie Agata ujawnia hipokryzję Kościoła Katolickiego, a także wiernych, którzy byli gotowi przymknąć oko na złamanie zasady celibatu, o ile ksiądz wyprze się swojego dziecka, skazując jego matkę na samotne macierzyństwo. A często, zwłaszcza w małych miejscowościach, także na krzywe spojrzenia sąsiadów.
Ludzie w tamtych czasach inaczej myśleli. Wtedy ksiądz to był największy autorytet. Do dziś gdzieniegdzie tak jest - tłumaczy Steczkowska. Druga władza. Dla zwykłych ludzi było niepojęte, że ktoś zrezygnował z kapłaństwa z własnej woli. I to dlaczego? Bo dziecko się urodziło? Przecież takich dzieci księży rodziły się setki tysięcy na przestrzeni całej historii Kościoła. Papieże mieli rodziny, a ich synowie robili w Kościele wielkie kariery. Moja mama jest bardzo skrytą i skromną osobą. Kochała tylko jednego mężczyznę, mojego ojca, ale nawet nie marzyła o tym, że on porzuci kapłaństwo, żeby z nią żyć. Tato nie został księdzem przypadkowo. Jego matka tego pragnęła, babka i on sam chciał. Był przygotowany do kapłaństwa od małego. Mama jest od niego młodsza o siedem lat, ale wiedziała, że ten chłopak, Staszek Steczkowski, będzie księdzem. Więc skoro został księdzem, to dlaczego miałby odejść z powodu dziecka? Nie on pierwszy, nie ostatni. W parafii kilka kilometrów dalej inny ksiądz też odszedł i po dwóch miesiącach dostał dyspensę od celibatu, dzięki której mógł wziąć ślub kościelny i przyjmować sakramenty. Mojemu tacie Kościół, w postaci jednego biskupa, tego przywileju odmawiał. Rodzice czekali na ślub kościelny 32 lata.
Zdaniem Agaty, był to rodzaj zemsty za to, że jej ojcu po porzuceniu stanu kapłańskiego udało się stworzyć szczęśliwą rodzinę i odnieść sukces.
_**Moim zdaniem chodziło o to, że tato nie schował się w mysią dziurę**_ - wyjaśnia w wywiadzie. Księża, którzy porzucają ten zawód, często są nieprzygotowani do zwykłego życia. Jak może być inaczej, skoro ciągle byli chronieni przed codziennością: ktoś im gotował, sprzątał, prał. Nagle wychodzą poza te niewidzialne mury i nie mają nic. Tato został bez wykształcenia, tylko z maturą, dodatkowo urodziłam się ja. W Kościele trzeba być posłusznym, a tata, jak przestał być księdzem, zaczął swoje życie. Zaczął być sławny. Tego dla Kościoła było już za wiele. Nie można było go uciszyć, zrobić z niego potulnego misia. Najbliższy przyjaciel moich rodziców powiedział tuż po śmierci mojego taty: Nigdy nie zrozumiem, dlaczego Kościół przez 32 lata niszczył Staszka psychicznie za to, że zachował się jak przyzwoity człowiek? Gdzie jest w tym miłosierdzie, łaska, wybaczenie szlachetność, miłość do bliźniego.
Dodajmy, że ani Justyna ani Magda jak na razie nie skomentowały tej sprawy oficjalnie.