Kinga Rusin i Marek Kujawa są parą od siedmiu lat. Przez ten czas nie udało im się dojść do porozumienia w sprawie wspólnego zamieszkania. Chociaż odkąd starsza córka prezenterki wyjechała na studia do Nowego Jorku w apartamencie Kingi zwolnił się pokój, Kujawa nie zdecydował się na przeprowadzkę. Ostatecznie może to i lepiej, bo Pola Lis, ze względu na chłopaka, w którym się zakochała, zrezygnowała ze studiów w Stanach Zjednoczonych i wróciła do domu.
Kinga więc znów ma w domu komplet. Jednak zdaniem znajomych prezenterki fakt, że Kujawa wspiera ją w interesach, zbliża ich do siebie bardziej niż wspólne mieszkanie.
Marek jest prawnikiem i czuwa nad prawnymi sprawami w kosmetycznej firmie Kingi Pat&Rub. Cały czas śmieją się, że biznes przypieczętował ich miłość, a wspólna praca bardziej ich wiąże niż papier podpisany w urzędzie - komentuje znajomy pary w rozmowie z tygodnikiem Gwiazdy. Nie chcą się całkowicie od siebie uzależniać. Oboje mają własne mieszkania, często jednak pomieszkują u siebie. Dzięki temu,żadne nie czuje się ograniczane i dlatego tak im ze sobą dobrze.
Zwłaszcza dla Kingi jest to miła odmiana. Za czasów małżeństwa z Tomaszem Lisem nie miała okazji odczuć jak to jest, gdy mężczyzna zabiega o kobietę. Wręcz przeciwnie, podobno Tomek często dawał jej odczuć, że się dla niego za mało stara.
Ostatnio Kujawa wpadł na romantyczny pomysł i zabrał ukochaną na urodzinową wycieczkę do Wenecji. Mogła tam siedzieć & myśleć w gondoli. Zobacz: Kinga Rusin świętuje urodziny w Wenecji! Fanki: "Wyglądasz na 36 lat!" (ZDJĘCIA)