W lipcu zeszłego roku w mediach pojawiła się dramatyczna historia Kenijki, Jackline Mwende, której mąż obciął ręce za to, że była... bezpłodna. Na szczęście los się do niej uśmiechnął i dzisiaj ma nowy dom, protezy dłoni, a do tego okazało się, że jest w ciąży!
28-letnia Kenijka od lat miała problemy z mężem, który oskarżał ją o to, że nie jest w stanie urodzić mu dziecka. W domu przez długi czas panowała przemoc. Kiedy Jackline zwróciła się z prośbą o pomoc, kazano jej "naprawić swoje małżeństwo". Lokalny pastor powiedział jej, że żeby poprawić swoje relacje z bijącym ją Stephenem Ngila Thenge, powinna być pokorna i posłuszna.
Mwende posłuchała duchowego autorytetu i przez długi czas pozostawała w toksycznym związku. Skończyło się to tym, że jej mąż w napadzie szału oskarżył ją o bezpłodność, wziął maczetę, i odciął jej ręce poniżej łokci. Do tego 34-latek skatował ją tak bardzo, że miała całą twarz pociętą i straciła słuch w jednym uchu.
Choć odpowiedzialność za urodzenie dziecka - podobnie jak i pomyślność całego małżeństwa - została zrzucona na barki Jackline, okazało się, że to Stephen, a nie ona, nie może mieć dzieci. Po jego aresztowaniu wyszło na jaw, że kobieta jest w ciąży. Tyle, że nie z nim, ale ze swoim przyjacielem, którego imienia nie zdradza. Gdy poczuła się bezpieczna, przyznała, że do poczęcia doszło... 3 dni przed tragedią, gdy mąż pozbawił ją rąk. Choć byli małżeństwem od 7 lat, partner porzucił ją i wyprowadził się. Nie wiadomo, na ile napad szału był wywołany plotką, że Mwende znalazła pocieszenie w ramionach innego mężczyzny.
Dzień wcześniej widziano mnie z ojcem mojego nienarodzonego dziecka. Zatrzymaliśmy się w miejscowości Machakos, bo nie chciałam przyprowadzać go do mojego małżeńskiego łoża. To stało się w sobotę, 23 lipca, a po tym jak spędziłam z nim czas, wróciłam do domu - powiedziała w wywiadzie dla kenijskiego serwisu Tuko.
Mieszkałam sama, gdyż mąż wyprowadził się ode mnie trzy miesiące wcześniej. 24 lipca Ngila zaatakował mnie maczetą, zmuszając tym lekarzy, żeby amputowali mi dłonie.
W wywiadzie dla serwisu Buzzkenya Mwende dodała, że mąż, pracujący jako krawiec, wiedział o swojej przypadłości. Postanowił nic z nią nie robić, a winą za wszystko i tak obarczył żonę.
Nie rozumiem, dlaczego wciąż mnie obwiniał, choć w zeszłym roku pojechaliśmy do szpitala. Lekarze powiedzieli, że to on miał problemy z płodnością, co można było wyleczyć. Wyprowadził się z domu trzy miesiące wcześniej i wrócił w niedzielę około 8:30 wieczorem. Kiedy otworzyłam drzwi powiedział: "Dzisiaj jest twój ostatni dzień" i zaczął mnie ciąć maczetą.
Historia Jackline rozniosła się echem po Kenii. Za kboietą wstawiła się pierwsza dama hrabstwa Machakos, Lilian Nganga. To ona pomogła Mwende w pozyskaniu sponsorów, którzy podarowali jej protezy warte 10 milionów kenijskich szylingów, czyli 300 tysięcy złotych. Firma LG Electronics zasponsorowała jej też podróż do Seulu, gdzie dopasowano protezy do jej ciała. Dzięki wsparciu kobiet z kenijskiego parlamentu Jackline została też otoczona opieką przez niemiecki koncern farmaceutyczny Merck wybudował jej dom z czterema sypialniami zaopatrzony w panele słoneczne oraz cysternę ze świeżą wodą. Obok domu postawiono w pełni zaopatrzony nieduży sklep.
Niestety, historia ma też mroczną stronę. Mąż Mwende został wypuszczony za kaucją 200 tysięcy szylingów, czyli... sześciu tysięcy złotych! Jest teraz na wolności i nie wiadomo, na jakim etapie jest postępowanie w jego sprawie. Jackline zapewnia, że sama już mu przebaczyła, ale liczy na sprawiedliwość ze strony sądu. Teraz skupia się na ciąży, gdyż wkrótce spodziewa się porodu.
Jackline Mwende niedługo po amputacji rąk:
Mąż-oprawca Stephen Ngila Thenge po aresztowaniu:
Jackline z nowymi dłońmi jest wspierana przez rodzinę:
Jackline w nowym domu:
