Kasia Tusk, która postanowiła promować się jako "blogerka modowa", już dawno przestała być zwykłą "szafiarką". Córka byłego premiera wydała nawet Elementarz stylu, w którym radziła m.in. jak zainwestować w torebki i buty oraz przestrzegała, że "styl nie polega na świeceniu metką Louis Vuitton". Kasia najwyraźniej wie, co pisze, bo rok temu otworzyła sklep z ubraniami własnego "projektu". Córka Donalda Tuska może świętować pierwszy sukces: zarobiła całe 25 tysięcy złotych, bo chociaż sprzedała ubrania za pół miliona, koszty prowadzenia biznesu wyniosły ponad 600 tysięcy.
Oprócz bycia "pisarką" i "projektantką", Kasia może dopisać do CV kolejne osiągnięcie. Tym razem została "felietonistką" polskiego wydania magazynu L'Officiel. Polska wersja francuskiego magazynu lansuje takie "ikony mody" jak Marina i córka Szymona Majewskiego, Zofia. Felietony Kasi pasują więc tam jak ulał.
W pierwszym wydaniu jako "córka Przewodniczącego Rady Europejskiej" i "magister psychologii społecznej" Kasia prezentuje swoje "modowe wybory". Zdecydowała się na cztery rzeczy: koszulę za 300 złotych, perfumy Chanel za 550, aparat Zenit za kolejne 250 i książkę z... antykwariatu za 215. Łącznie modowe wybory Kasi kosztują ponad tysiąc złotych. To z pewnością suma, na którą mogą pozwolić sobie jej fanki.
Felietonistką L'Officiel została też Lara Gessler, która zaprezentowała na łamach magazynu przepis na kaczkę.
Gratulujemy. Przypomnijmy, że dziennikarką, tym razem Vivy, próbowała być też Ola Kwaśniewska. Na razie wciąż jest bezrobotna. Ale chyba jej to wybitnie nie przeszkadza: Szukamy pracy dla Oli Kwaśniewskiej