Angelina Jolie sprawiała wrażenie szczęśliwiej, kiedy wraz z Bradem Pittem i dziećmi mieszkała w Paryżu przed narodzinami Shiloh Nouvel. Podobnie w Afryce, gdzie chroniena przez władze Namibii, oczekiwała porodu. Jednak od czasu powrotu do Stanów Zjednoczonych Angelina czuje się uwięziona w Malibu i odcina się od świata w pilnie strzeżonej rezydencji Pitta.
Angelina się izoluje - powiedział jej znajomy magazynowi Life & Style. Unika przyjaciół, nie oddzwania i nawet wobec Brada bywa oziębła. Snuje się po domu przez większość dnia.
Jolie podobno polubiła Europę i bała się powrotu od USA. Jej obawy okazały się uzasadnione po tym jak krótko po powrocie z Namibii policja aresztowała paparazzi, który zakradł się na teren szkoły jej syna Madoxxa.
Znajomy Angeliny doniósł Life & Style, że aktorka rzekomo powiedziała:
Kiedy byliśmy w Paryżu i w Afryce, wszystko było cudowne. A tutaj w USA czuję, że wszystko się rozpada.
Wygląda na to, że rewelacje znajomego Jolie nie są wyssana z palca. Jak już ostatnio pisaliśmy para aktorów oddaliła się od siebie od czasu powrotu do Stanów (zobacz: Osobne życia)
. Angelina pierwszy raz urodziła dziecko i opieka nad noworodkiem jest dla niej na pewno nie lada wyzwaniem. Zwłaszcza, że Brad rozpoczął właśnie zdjęcia do swojego najnowszego filmu i nie może spędzać ze swoją rodziną wystarczająco dużo czasu w domu.