Nagrana w 1999 roku wspólna płyta Gorana Bregovicia i Kayah była ogromnym sukcesem. Utrzymany w bałkańskich klimatach album sprzedał się w prawie milionie egzemplarzy i uzyskał status diamentowej płyty. Niestety, po wspólnym sukcesie pozostał niesmak w postaci nierozwiązanych spraw finansowych. Kayah przyznała w wywiadzie, że Goran nigdy się z nią nie rozliczył, a poza tym przeważnie bywa gburem.
Potrafi w ogóle nie podziękować za koncert. Potrafi się nie pożegnać. To jest taki artysta z ogromnym ego - wspominała w jednym z wywiadów. Goran do dziś nie rozliczył się ze mną. Nie pałam entuzjazmem w stosunku do tego człowieka.
Okazało się, że chodzi o kwotę 350 tysięcy złotych. W końcu, po 18 latach od premiery wspólnego krążka, Bregović uznał, że przyszedł czas na uregulowanie dawnych zaległości. Nie ma zresztą specjalnie innego wyjścia, jeśli chce, by Kayah znów wybrała się z nim w trasę koncertową. Obojgu zależy na powtórzeniu sukcesu sprzed lat, jednak piosenkarka jest na tyle bogatą kobietą, że mogła pozwolić sobie na stawianie warunków. Jak donoszą znajomi Kayah w rozmowie z Faktem, Bregović zgodził się na wszystkie.
_**Dogadali się**_ - przyznaje informator tabloidu. Goran część pieniędzy dał jej w gotówce, a część spłaci dzięki nowym koncertom, bo Kayah będzie miała po prostu wyższą stawkę od niego. Poprzednim razem podpisała z nim niekorzystne umowy, w wyniku których ich zarobki wpływały tylko na jego konto.
Jesienią Goran i Kayah wybierają się we wspólną trasę po Polsce.
**Zobacz też:
**