_
_
Wbrew pierwszym skojarzeniom, tym razem, o dziwo, nie chodzi o Antoniego Królikowskiego, który do tej pory przysparzał rodzicom zmartwień. Zobacz: "Załatwię was, JEBA** PSY! JESTEŚCIE GÓWNAMI!" Okazuje się, że rozkręcił się także tata Antka, Paweł Królikowski i teraz on ma kłopoty z prawem. Chodzi o wypadek, jaki spowodował 2 października zeszłego roku. Prowadzący, podobno zbyt brawurowo, swoje audi Q5 aktor zdecydował się na ryzykowny manewr. Skręcając w położoną w centrum Warszawy ulicę Świętokrzyską, wymusił pierwszeństwo na ruszającym z przystanku autobusie miejskim, zmuszając go do gwałtownego hamowania.
Pasażerowie autobusu prawie się poprzewracali, zaś 74-letnia Barbara G. rozbiła sobie głowę. Obrażenia były tak poważne, że musiało ją zabrać pogotowie.
Wszczęte w tej sprawie śledztwo trochę się przedłużyło, bo policja czekała na ekspertyzy biegłych z zakresu wypadków drogowych i medycyny sądowej.
W końcu zostały opracowane, co raczej nie ucieszy "Kusego".
Eksperci bowiem uznali, że doprowadził on Barbarę G. do "choroby realnie zagrażającej życiu". Pod koniec marca aktor usłyszał zarzuty. Może nawet pójść do więzienia. Na szczęście Paweł K. nie ma sobie nic do zarzucenia.
Paweł K. usłyszał zarzut z artykułu 177 paragraf 2 Kodeksu karnego, czyli spowodowania wypadku, którego następstwem był ciężki uszczerbek na zdrowiu pasażerki autobusu miejskiego. Czyn ten zagrożony jest karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności - poinformował prokurator Mariusz Dubowski, szef prokuratury Warszawa Śródmieście-Północ.
Podejrzany nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył krótkie wyjaśnienia, w których nie kwestionował swojego udziału w zdarzeniu, ale nie poczuwał się do jego skutków.
_
_