Nie jest tajemnicą, że współprowadząca program Dzień Dobry TVN, Kinga Rusin bez przerwy wcinała się w wypowiedzi Marcina Mellera - zauważyli to wszyscy, którzy kiedykolwiek oglądali ten program. Podobno także "kradła" jego dowcipy. Osoby związane z produkcją programu twierdzą, że już od dawna dochodziło między nimi do spięć.
O konflikcie wiedzą wszyscy - mówi pracownik TVN w rozmowie z Super Expressem. Marcin miał po prostu dość pracy z nią. Ona jest przebiegła i cwana. W telewizji gra przyjazną i ciepłą, a prawda jest taka, że uśmiech na jej twarzy pojawia się tylko wtedy, gdy zapala się czerwona lampka w kamerze.
Kinga ma fochy - dodaje jeden z pracowników technicznych. Jest oschła i do nikogo się nie odzywa. Jakby się na wszystkich obraziła.
Oczywiście jest jedna osoba, dla której Rusin zawsze jest miła - jej szef, dyrektor programowy TVN, Edward Miszczak. To dzięki przyjaźni z nim ma tak silną pozycję w stacji. Przy współpracownikach i ludziach niżej sytuowanych nie udaje jednak uroczej, bo nie ma w tym żadnego interesu.
Czarę goryczy przelało jednak co innego: Kinga kradła Marcinowi puenty - mówi informator tabloidu. Nie ma nic gorszego na antenie, jak wchodzenie komuś w słowo lub wyprzedzanie go, po swojemu podsumowując pokazany materiał bądź wywiad.
TVN nie zajął oficjalnego stanowiska wobec pogłosek o odejściu Mellera. Kinga Rusin wypowiada się następująco: Nie wiem, skąd pojawiły się te plotki. Odnośnie Marcina nic się nie zmienia. Jest zachowane status quo i normalnie prowadzimy weekendowy program.
To dziwne, jeszcze kilka dni temu twierdziła, że jest "bardzo zaskoczona jego decyzją"...
Wiadomo, że Rusin i Meller jeszcze 21 i 22 czerwca pojawią się razem na antenie. Potem będzie przerwa wakacyjna. W połowie sierpnia program zostanie wznowiony i wtedy się okaże, w jakim składzie.