Kiedy w 2015 roku Kim Kardashian uruchomiła "własną linię" emotikonek, które okazały się hitem, wydawało się kwestią czasu, kiedy zacznie powiększać dochodowy biznes o kolejne "produkty". Pierwsza linia "kimoji" zawierała m.in. emotikony z płaczącą Kim oraz jej wielką pupą, które fani masowo pobierali na swoje smartfony.
Później do gamy produktów sygnowanych twarzą i nazwiskiem Kim dołączyły m.in. etui na telefon. Teraz do sklepiku internetowego trafiły kolejne gadżety "zaprojektowane" przez Kardashiankę. Ich dobór wywołał jednak zamieszanie w mediach społecznościowych, bo chyba nie tego fani spodziewali się po swojej idolce.
Nowa kolekcja zawiera bowiem... zapalniczki po 50 złotych, dmuchany materac w kształcie wielkiej pupy oraz piersiówki na alkohol z napisem "od wczoraj nie wytrzeźwiałam".
Dumna ze swoich pomysłów Kim zamieściła na Instagramie zdjęcie jednej z zapalniczek, czym wywołała lawinę krytyki ze strony fanów, którzy zarzucili jej, że propaguje picie i palenie.
Co ciekawe, wpadkę zaliczyła jednocześnie również Kendall, która zamieściła na Snapchacie zdjęcie torebki "dilerki", czyli małego woreczka strunowego do przechowywania narkotyków z podpisem "to najsłodsza foliowa torebeczka, jaką w życiu widziałam". Trudno powiedzieć, czy była to z jej strony prowokacja, czy też zrobiła to zupełnie nieświadomie. Pewne jest natomiast, że poczynania sióstr wywołały mocny zgrzyt wizerunkowy, biorąc pod uwagę, że od lat oficjalnie zapewniają, że stronią od alkoholu i narkotyków.
Zobaczcie, jak wyglądają nowe gadżety ze sklepu Kim. Chcielibyście mieć któryś z nich?