W poniedziałek Amy Winehouse zasłabła i trafiła do szpitala. Przez całą noc walczyła z atakami konwulsji. Po serii badań i testów stwierdzono, że jej organizm jest skrajnie wyczerpany, a narkotyki spowodowały trwałe uszkodzenia organów wewnętrznych. Szczerze - moglibyśmy to zdiagnozować bez badań - wystarczy spojrzeć na jej cerę, żeby i włosy. Czy kobieta łysiejąca w wieku 25 lat może być zdrowa?
Lekarze zajmujący się Amy powiedziali jej wprost: przestanie ćpać, albo wkrótce umrze. Po prostu, jej ciało nie zniesie już dłużej takiego "stylu życia".
Nigdy nie widziałam tak złych wyników krwi i wydolności serca u tak młodej osoby. Organizm Winehouse przypomina krajobraz po wybuchu bomby atomowej – wyznał w wywiadzie opiekujący się Amy lekarz. Tym razem miała wiele szczęścia. Następnym razem może się już nie obudzić. Kolejna działka może doprowadzić do poważniejszej zapaści i śmierci.