Antoni Macierewcz długo pozostawał odporny na naciski prezesa Prawa i Sprawiedliwości, by pozbył się w końcu swojego ulubionego rzecznika, Bartłomieja Misiewicza. Wprawdzie Jarosław Kaczyński wyrozumiale odniósł się do wybryków niezbyt wykwalifikowanego i wyedukowanego Bartka, który nabrał zwyczaju rozdawania państwowych posad w palarniach nocnych klubów oraz jeżdżenia rządową limuzyną na sygnale do MacDonaldsa, jednak czarę goryczy przelał sposób, w jaki traktował doświadczonych i zasłużonych oficerów. W końcu prezes PiS-u uznał, że zmuszanie ich do oddawania honorów dwudziestosiedmiolatkowi, który do niedawna pracował jako pomocnik aptekarza, to przesada i kazał Macierewiczowi zwolnić Misiewicza.
Antoni długo lawirował i kluczył. Trzymał Bartłomieja na przedłużonym urlopie, ale w tym samym czasie nie mógł oprzeć się pokusie, by wysłać go na Nowogrodzką z zadaniem przeprowadzenia zmian personalnych w spółkach skarbu państwa. Zobacz: Szydło zapewnia, że "Misiewicz nie pełni już tych funkcji", tymczasem… ZWALNIA PREZESÓW PAŃSTWOWYCH SPÓŁEK!
W ten sposób Macierewicz poniżył szefową rządu, Beatę Szydło, która ledwie kilkanaście godzin wcześniej z przejęciem zapewniała, że "Misiewicz nie pełni już żadnych ważnych funkcji". A także nastąpił na odcisk samemu Kaczyńskiemu, który zdążył już zapewnić w wywiadzie, że PiS pozbył się Misiewicz raz na zawsze.
To oczywiście okazało się nieprawdą. Dokładnie w rocznicę katastrofy smoleńskiej, gdy wszyscy ważni politycy PiS-u byli zajęci obchodami i wygłaszaniem uroczystych przemówień, Misiewicz po cichu objął utworzone specjalnie dla niego stanowisko pełnomocnika rządu do spraw komunikacji Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Zobacz: Bartłomiej Misiewicz znów awansuje! Został pełnomocnikiem Polskiej Grupy Zbrojeniowej!
To już drugi raz, gdy państwowy monopolista wyciąga do niego pomocną dłoń. Wcześniej, gdy Misiewicz zasiadał w radzie nadzorczej firmy, specjalnie dla niego zmieniono statut, który przed Misiewiczem wymagał od członków rady wyższego wykształcenia. Teraz zaś utworzono dla niego cały dział komunikacji z rządem.
Jak ujawnia Fakt, na nowym stanowisku Bartek zarobi trzy razy więcej niż w Ministerstwie Obrony Narodowej. Jego miesięczna pensja wyniesie... 50 tysięcy złotych. Będzie czym szastać w nocnych klubach.
Antoni pokazał, kto tu rządzi - komentuje krótko polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Dodajmy, że w jednym z ostatnich wywiadów Kaczyński stwierdził, że Macierewicz "ma wiele takich cech, które mają ludzie bardzo silni, pewnej ekstrawagancji". Jak długo jeszcze będzie znosił te jego "ekstrawagancje"?
**
,**