Marta Wierzbicka sprawia wrażenie, jakby nie do końca miała pomysł na swoje życie i karierę. Do tej pory udało jej się podjąć kilka spontanicznych i nie do końca udanych decyzji. Można do nich zaliczyć chaotyczny związek z Maciejem Zawadzkim, z którym wzajemnie się zdradzali, a w końcu postanowili pojednać się za pomocą... sekstaśmy.
Taka forma terapii chyba nie do końca się powiodła, bo i tak w końcu się rozstali. Po tym zaś, jak Marta pokazała swoje piersi na okładce męskiego magazynu, nazywając je "wielkimi kurwami" producent bielizny, którą reklamowała, rozwiązał z nią współpracą, a Czesław Mozil oświadczył, że "wyruchałby ją pod choinką". Potem oberwało się jej za lesbijski wątek w serialu Na Wspólnej, a ostatnio postanowiła rzucić studia. Aktorka studiowała na Akademii Sztuk Pięknych. Wiele osób marzy, by się tam dostać, jednak Marta uznała, że studia przeszkadzają jej w karierze.
Marta obroniła pracę licencjacką na kierunku Sztuka Mediów i nawet dostała się na magisterkę. Ale zaraz potem poprosiła o urlop dziekański. W sumie nikt nie dziwi się temu, że przerwała naukę - potwierdza znajomy Wierzbickiej. Zapowiadało się na to już od dłuższego czasu. Marta opuszczała coraz więcej zajęć i jeżeli była widywana na kampusie to tylko przy okazji imprez wydziałowych. Marta długo się wahała, jaką decyzję podjąć. Wcześniej jej plan był inny, ale ostatnio zaczęła mówić znajomym, że raczej nie da rady wrócić na studia.
Nie będą jej chyba potrzebne, skoro pojechała żebrać do Azji z Jakóbiakiem i Przetakiewicz. Zobacz: Gwiazdy wylatują na "Azja Express 2": Przetakiewicz, Jakóbiak, Piróg... (ZDJĘCIA)