Prezydent Słupska Robert Biedroń i prawnik Krzysztof Śmiszek specjalizujący się w prawach człowieka są parą od 14 lat. Chociaż polskie prawo zabrania homoseksualnym parom nie tylko ślubu, lecz nawet oficjalnego zawarcia związku partnerskiego, Robert nazywa Krzysztofa swoim mężem.
Większość mieszkańców Słupska traktuje to normalnie. Jak ujawnił Biedroń w jednym z wywiadów, większe zamieszanie wywołała jego decyzja, by zrezygnować ze służbowego samochodu i jeździć do pracy rowerem, niż fakt, że jest gejem.
Reszta Polski też zaczyna się przyzwyczajać.
Tegoroczne święta wielkanocne Robert i Krzysztof postanowili spędzić w Stambule. Biedroń pochwalił się na Instargamie zdjęciami bizantyjskich fresków. W rozmowie z Super Expressem wyjaśnia, że jest to prywatna wycieczka, za prywatne pieniądze. Najwyraźniej wyciągnął wnioski z kontrowersji, jakie wywołał jego wyjazd do Norwegii na imprezę środowisk LGBT latem zeszłego roku.
Chociaż Biedroń zapewnił wówczas, że koszt wyjazdu ponieśli organizatorzy, radni z ramienia Prawa i Sprawiedliwości rozpuszczali plotki, że wziął pieniądze z kasy miasta.
Tym razem, jak ujawnia Biedroń, koszt wyjazdu poniósł Krzysztof Śmiszek.
To prezent od mojego męża Krzysia. Święta spędzimy więc w Stambule. Jest piękna pogoda, urocze widoki. Jest bosko i na pewno polecam każdemu to niesamowite i urokliwe miejsce - komentuje prezydent Słupska, który właśnie na tej wycieczce świętował swoje 41. urodziny. Turcja to bajeczny kraj, a sam Stambuł to istna mieszanka kultur. Mam nadzieję, że odwiedzę jeszcze kiedyś ten kraj.