Maleńka wioska w południowej Francji miała dać Angelinie i Bradowi schronienie przed paparazzi. Kupując ogromną posiadłość, para miała nadzieję na znalezienie spokojnego i odludnego miejsca, w którym nie dogoni ich sława.
Niestety, przybycie gwiazd odmieniło spokojne miasteczko, w którym zapanował zupełny chaos. Ulice zaroiły się od fanów czyhających na pojawienie się Jolie i Pitta, a dziennikarze nieustannie zasypują mieszkańców pytaniami. Aby uniknąć tłumów, Angelina i Brad podróżują głównie helikopterem!
Korzystają także z mających zmylić fotoreporterów limuzyn. Cztery samochody z wyciemnionymi szybami opuszczają zamek jednocześnie i w jednej z nich znajduje się gwiazdorska para. Szansa, że paparazzi będą śledzić właściwe auto, znacznie maleje.
Przyjechaliśmy tutaj, aby wychowywać nasze dzieci. Miejscowa ludność doskonale wiedziała, kim jesteśmy, ale nikt nie robił z tego afery – wyznaje Brad w wywiadzie dla francuskiej gazety. Obecnie dziennikarze dzień i noc warują pod murami naszej posiadłości. Sześciu paparazzi na motocyklach nieustannie patroluje teren i wypatruje helikoptera. Zaczynamy się obawiać, że nigdy nie zaznamy spokoju. Mam jedynie nadzieję, że za kilka tygodni wszystko się uspokoi.
My obawiamy się, że wtedy to się dopiero rozkręci. Wyobrażacie sobie, ile będą warte zdjęcia wszystkich tych dzieciaków zebranych razem?