Niedawno głośno zrobiło się o kontrowersyjnej kampanii marki Reserved, w której reklamowano koszule o wojskowym kroju. Choć stylizowane były na ubrania noszone w armii brytyjskiej, bardzo mocno skojarzyły się klientom z mundurkami z Hitlerjugend. A biorąc pod uwagę ogoloną na łyso głowę modela, pojawiło się skojarzenie, z którym nie da się w Polsce niczego promować. Właściciel marki odzieżowej, firma LPP, przeprosiła klientów i wycofała reklamę oraz linię koszul.
To jednak nie koniec niezamierzonych przez firmę kontrowersji wokół Reserved. Niedawno okazało się, że głośna akcja internetowa, w której amerykańska blogerka Dee Dee szuka spotkanego w Polsce chłopaka, "Votka z Polski", także jest kampanią reklamującą ubrania. Historia, która urzekła i poruszyła polskich internautów okazała się być wyreżyserowana. Zobacz: Nowy hit sieci: Amerykanka szuka na YouTubie Polaka, w którym się zakochała!
Klienci nie docenili tego, że zmyślona historia Dee Dee to część większej kampanii. Zaangażowali się w jej historię myśląc, że jest prawdziwa i poczuli się zwyczajnie oszukani. Mimo negatywnych opinii ekspertów od marketingu, że firma posunęła się za daleko w grze na emocjach i naginaniu medialnej prawdy, jej eksperci bronili projektu twierdząc, że spełnił swój cel i o marce jest głośno.
Miesiąc później refleksje są jednak nieco odmienne. Dyrektorka marketingu Reserved, Agnieszka Łobuszewska, w wywiadzie dla Wirtualnych Mediów przyznała, że zasięg reklamy z Dee Dee był większy niż planowano, ale wzbudził powszechną negatywną reakcję.
Zasięg akcji przerósł nasze oczekiwania. Nadużyliśmy zaufania dużej grupy internautów. To jest dla nas wszystkich wniosek na przyszłość, jak bardzo ostrożnie trzeba dobierać treści do publikacji w sieci, mając świadomość tego, jak duży jest poziom zaufania Polaków do treści publikowanych w internecie - zapewnia. Zbyt lekko potraktowaliśmy mechanizm, w którym zaangażowaliśmy tak bardzo emocje internautów. Nigdy nie chcieliśmy, aby ktokolwiek z odbiorców tej kampanii poczuł się oszukany. Przykro nam, że tak się stało, i wszystkie te osoby bardzo przepraszamy.
Uroda Polek jest wizytówką naszego kraju. My wierzymy, że również męska część naszego społeczeństwa zasługuje na to, by czuć się i wyglądać dobrze - dodała. Temu przede wszystkim miały służyć nasze działania. Kilka dni temu pokazaliśmy w sieci autentyczną historię Tomka - trenera personalnego z Warszawy, w planach mamy kolejne działania w tym kierunku.
Dee Dee zniknęła jednak z materiałów promocyjnych firmy, a fani nie doczekają się happy endu jej romantycznej historii.