Do tragedii, w którym 37-letni psychopata Steve Stephens zastrzelił przypadkowo spotkanego 74-letniego mężczyznę, doszło w Wielkanoc w miejscowości Cleveland. Ciemnoskóry zabójca opublikował na Facebooku nagranie, na którym widać jak strzela do staruszka, który wracał z wielkanocnego spotkania. Pochwalił się też, że tego samego dnia zamordował jeszcze 14 innych osób. Policja szybko ustaliła personalia mordercy i motywy, którymi się kierował. Według śledczych przyczyną działań Stephensa były problemy w związku. Przed zastrzeleniem ofiar umieścił wpis o swojej byłej partnerce, z którą "stracił trzy lata" życia. W filmie tuż przed zabójstwem mówił, że to ona jest "powodem wszystkiego, co zaraz się wydarzy".
W poniedziałek policja w Cleveland wydała nakaz aresztowania niezrównoważonego 37-latka. Przed namierzeniem Stephensa policja otrzymała około 400 doniesień o jego możliwym miejscu pobytu. Mężczyzna namierzony został przez policję na terenie stanu Pennsylvania, w Erie County. Świadek zaalarmował policję o tym, że samochód należący do podejrzanego znajduje się na parkingu przy lokalnym McDonaldzie. Policjanci odpowiedzieli na wezwanie i rozpoczęli pościg za samochodem, który prowadził Stephens. Kiedy zablokowali samochód i zaczęli zbliżać się do podejrzanego, "kierowca wyjął pistolet i się zastrzelił".
Steve Stephens, zabójca z USA, który umieścił na Facebooku nagranie, na którym widać jak morduje przypadkowego, starszego mężczyznę, został znaleziony martwy w samochodzie - relacjonuje BBC. Prawdopodobnie popełnił samobójstwo. W czasie ucieczki był uzbrojony i niebezpieczny.
Córka zabitego 74-letniego mężczyzny, Brenda Haymon, dowiedziała się o śmierci zabójcy jej ojca, kiedy planowała jego pogrzeb - podaje CNN. Jak powiedziała, wolałaby, żeby padł od "setki kul", a nie popełnił samobójstwo.