Wczorajszy rewanżowy mecz ćwierćfinałowy Ligi Mistrzów pomiędzy Realem Madryt a Bayernem Monachium, rozegrany na Santiago Bernabeu, zakończył się wynikiem 4:2 i eliminacją niemieckiego zespołu z gry o puchar. Kibice drużyny Roberta Lewandowskiego, podobnie jak zawodnicy, są tą sytuacją wyjątkowo rozgoryczeni, a przyczyn swojej porażki upatrują przede wszystkim w niesprawiedliwych decyzjach sędziego. Węgier Viktor Kassai jest obecnie najbardziej znienawidzonym człowiekiem w futbolowej Europie.
Czujemy wielki niedosyt. Prowadziliśmy w tym meczu. Błędne decyzje sędziego miały wpływ na wynik tego meczu - mówił rozgoryczony Lewy w rozmowie z Canal Plus tuż po meczu. Nie ma co owijać w bawełnę. Dwa spalone przy golach Realu, niesłuszna czerwona kartka dla Vidala i spalony, którego nie było, gdy mogłem strzelić gola. Było za dużo błędów jak na ten poziom i etap rozgrywek. Bardzo trudno awansować, jeśli ktoś przeszkadza takimi decyzjami.
Jak jednak twierdzi hiszpańska prasa, na żalu się nie skończyło. Lewandowski oraz kilku jego kolegów z drużyny miało... wtargnąć do szatni sędziów i niezbyt kulturalny sposób powiedzieć im, co myślą o tak niesprawiedliwym ich zdaniem zachowaniu. Telewizja La Sexta i dziennik Marca donoszą, iż po zakończonym spotkaniu Lewandowski, Arturo Vidal oraz Thiago Alcantara wpadli do szatni sędziego Kassaia i obrzucili go wyzwiskami. Ponoć sytuacja była tak poważna, że interweniować musiała policja!
Ani Lewandowski, ani władze klubu nie komentują na razie tych doniesień. Można się jednak domyślać, że jeżeli okażą się prawdziwe, Roberta i jego kolegów spotkać mogą poważne konsekwencje.