W poniedziałek Amy Winehouse trafiła do szpitala. Piosenkarka nagle straciła przytomność i dostała ataku konwulsji. Gdyby nie natychmiastowa pomoc zapaść mogła skończyć się śmiercią. Po przeprowadzonych badaniach wydolności organizmu i testach krwi lekarze orzekli, że gwiazda cierpi na gruźlicę!
Piosenkarka już od jakiegoś czasu miewa ostre ataki kaszlu i pluje krwią. Na koncertach jej do niedawno piękny głos brzmiał tragicznie ( http://www.wrzuta.pl/film/bf7ElSjJgF/). Do tej pory sądzono, że to efekt przemęczenia i brania narkotyków. Okazało się, że Amy cierpi na wyjątkowo agresywną odmianę gruźlicy, która może skończyć się dla niej utratą głosu. Dodatkowo ćpanie i alkohol poważnie uszkodziły jej serce, przez co gwiazda miewa zawroty głowy i ataki konwulsji.
Amy jest w bardzo poważnym stanie – informuje rzecznik prasowy gwiazdy. Lekarze starają się ustabilizować pracę jej serca, ale na razie organizm nie reaguje na podawane leki. Amy bardzo cierpi. Przez cały czas kaszle i pluje skrzepami krwi. Lekarze uważają, że to z powodu gruźlicy, która postępuje w zastraszającym tempie. Prosimy wszystkich fanów Amy, aby wspierali ją w tej trudnej chwili.