W lipcu 2014 roku na warszawskim Ursynowie doszło do tragedii. Pędzące z niedozwoloną prędkością BMW, prowadzone przez byłego męża Edyty Górniak, Dariusza K., potrąciło przechodzącą przez pasy na zielonym świetle 63-letnią Ewę J.. Kobieta wracała właśnie z niedzielnej wizyty u córki i wnuków.
Wstępne ustalenia wykazały, że, Dariusz K., po wielodniowej "imprezie", znajdował się pod wpływem kokainy. Biegli stwierdzili, że celebryta wciągał narkotyk po raz ostatni zaledwie półtorej godziny przed swoim bezmyślnym rajdem po ulicach Warszawy Wciągał kokainę na 1,5 godziny przed wypadkiem! Jak zeznali świadkowie, nie próbował nawet pomóc potrąconej kobiecie, stał obojętnie obok niej i zachowywał się, jakby nic się nie stało.
W kwietniu 2016 roku Dariusz K. usłyszał wyrok siedmiu lat więzienia i dożywotniego zakazu prowadzenie pojazdów mechanicznych. Wdowiec po Ewie J. uznał wtedy, że wprawdzie życia już nic jej nie wróci, to przynajmniej Dariusz K. już nikogo więcej nie zabije samochodem.
Jednak w procesie apelacyjnym sędzia dopatrzyła się tak poważnych błędów formalnych, że musiała obniżyć wyrok o rok i zasądzić zakaz prowadzenia auta na 10 lat, nie zaś dożywotnio. W uzasadnieniu tłumaczyła, że chociaż nie podważa opinii biegłych w kwestii czasu zażycia kokainy, to jednak ten fakt nie został w porę odnotowany w dokumentacji śledztwa.
Nawet lekarz pobierający krew do badań nie stwierdził żadnych objawów, nie zakreślił w dokumentacji, że może być pod wpływem kokainy - narzekała sędzia Magdalena Roszkowska-Matusik. Z drugiej strony fakt, że wjechał z nadmierną prędkością na przejście dla pieszych i śmiertelnie potrącił kobietę, nie pozwala na orzeczenie wobec niego kary niższej niż sześć lat więzienia.
Mąż ofiary celebryty nie ukrywa rozżalenia.
Jest mi z tego powodu bardzo przykro. Uważam, że wyrok jest niesprawiedliwy, a najbardziej boli mnie to, że został zmieniony wyrok z dożywotniego zakazu jazdy samochodem na 10 lat - wyznaje w Super Expressie. Uważam, ze ten człowiek nigdy nie powinien usiąść za kierownicę samochodu.
Panu Tadeuszowi nadal przysługuje prawo wytoczenia Dariuszowi K. sprawy z powództwa cywilnego. Jak zapowiada w tabloidzie, po konsultacji z prawnikami, rozważy taką opcję. Jak podkreśla, nie chodzi mu o odszkodowanie, lecz o "sprawiedliwość”.
