Radosław Piwowarski, reżyser Na dobre i na złe oraz Złotopolskich, nad filmem o życiu Anny Przybylskiej pracuje podobno od trzech lat. Na pomysł miał wpaść od razu na pogrzebie aktorki i od tamtej pory regularnie opowiada w tabloidach o skomplikowanym procesie twórczym. Piwowarski wierzy bowiem, że z przedwcześnie zmarłą aktorką łączyła go szczególna więź i tylko on może porwać się na realizację takiego pomysłu.
A tych Piwowarski miał wiele - chciał zrealizować film w konwencji komedii, nie przejmując się krytycznym nastawieniem Jarosława Bieniuka i jego dzieci. Reżyser nie był też zadowolony z kolejnych aktorek, które podobno chciały wcielić się w główną bohaterkę: Bołądź nie zagra Anny Przybylskiej
Dotychczas realizacja filmu opóźniała się podobno z powodu matki zmarłej aktorki, Krystyny Przybylskiej, która uważała, że na podobny projekt jest jeszcze za wcześnie. Portal Viva.pl podaje jednak, że Przybylska ostatecznie wyraziła zgodę na realizację obrazu, a ekipa ma pracować w trzech miastach: Paryżu, Gdańsku i Warszawie.
Nie wiadomo do końca, kto zagra Przybylską, ale wśród nazwisk pojawia się... Agnieszka Więdłocha, którą Piwowarski podobno bardzo polubił. Reżyser nie wyklucza także castingu wśród mniej znanych twarzy.