Zbliża się termin porodu Angeliny Jolie. Aktorka wybrała na ten szczególny moment Szpital Księżniczki Grace w Monako. Ma tak wysokie wymagania, że szpital musiał postawić jej ultimatum: uspokoi się, albo urodzi w innej klinice. Obawa przed paparazzi i troska o zdrowie bliźniąt przerodziła się w obsesję. Postawione żądania były tak trudne do spełnienia, że ordynator szpitala osobiście poprosił rodzinę królewską o wsparcie w pertraktacjach z Angeliną i Bradem.
Najpierw wysłano szpiegów, aby sprawdzili warunki panujące w szpitalu – wspomina zniesmaczony lekarz. Angelina chciała mieć pewność, że to miejsce jest dla niej wystarczająco dobre. Potem weszli prawnicy. To prawie tak, jakby wybierając szpital podpisywała kontrakt filmowy!
Przyszli rodzice bliźniąt zażyczyli sobie między innymi podwojenia ochrony, która przekształci szpital w prawdziwą fortecę, nie do zdobycia przez dziennikarzy. Odbierający poród lekarze zostali sprawdzeni przez wynajętych prywatnych detektywów. Aktorzy chcieli być pewni, że położni i pielęgniarki nie kontaktowali się z mediami przez ostatnie dwa miesiące. Angelina zażądała, aby sala porodowa była pilnowana przez... odział komandosów, którzy skutecznie obronią ją przed fanami i dziennikarzami.